PolskaZakończył się "biały szczyt"

Zakończył się "biały szczyt"

Zakończył się "biały szczyt"
Źródło zdjęć: © PAP
30.03.2017 15:35

W Warszawie zakończył się "biały szczyt" poświęcony problemom w służbie zdrowie. Poseł LiD Marek Balicki
oraz szef Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł stwierdzili, że sukcesem "białego szczytu" jest efekt medialny. Pomysły zaproponowane podczas rozmów spotykały się z zastrzeżeniami środowiska lekarskiego.

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/bialy-szczyt-o-zdrowiu-6038637328860289g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/bialy-szczyt-o-zdrowiu-6038637328860289g )
”Biały szczyt” o zdrowiu

"Biały szczyt" rozpoczął się w południe. Spotkanie poświęcono naprawie systemu ochrony zdrowia. Uczestniczyli w nim m.in. premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz, przedstawiciele prezydenta, członkowie sejmowej i senackiej komisji zdrowia, a także przedstawiciele samorządów, pracodawców, związków zawodowych.

Jak mówił Balicki dziennikarzom w przerwie, "pierwszy efekt spotkania już jest - medialny". Wszyscy Polacy wiedzą, że biały szczyt się odbył i że rząd zaczął zwracać uwagę na to, co się dzieje w systemie ochrony zdrowia - dodał. Jednocześnie podkreślił, że nadal nie mamy planów na rozwiązanie problemów doraźnych oraz rozwiązania długofalowego.

Dobrze, że spotkanie się odbywa. Ważne jest, aby odniosło ono swój cel, czyli, żeby stanowiło dobrą podstawę do naprawy systemu - powiedział Balicki.

Jego zdaniem, problemem jest to, że przed posiedzeniem uczestnicy nie otrzymali żadnych dokumentów, które mogłyby być przedmiotem dyskusji. To skutkowało tym, że dyskusja była rozstrzelona tematycznie i trudno ją podsumować - powiedział Balicki. Według niego, premier nie postawił jasnych pytań, na które oczekuje odpowiedzi. Zastrzegł jednocześnie, że "może takie ogólne spotkanie było potrzebne na początek".

Także szef Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł, pytany o sens poniedziałkowego spotkania podkreślił, że duża liczba obecnych dziennikarzy "jest dowodem na to, że dobrze, iż do takiego spotkania doszło". Oznacza to bowiem, że sprawy służby zdrowia są na pierwszym miejscu uwagi społecznej i to już jest sukces - dodał.

W jego opinii, to "nie są negocjacje, chodzi raczej o wyrażenie opinii, a rząd jest odpowiedzialny, by po ich wysłuchaniu podjąć odpowiednie decyzje". Dodał, że wszyscy zaproszeni mówią o tym, co jest najważniejsze dla nich w ochronie zdrowia.

Według szefowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Doroty Gardias, "biały szczyt" ma charakter informacyjny. Bardziej mnie niepokoi sytuacja pielęgniarek, które dzisiaj protestują - mówi.

To jest pierwsze spotkanie i myślę, że dzisiaj zostaną przedstawione różne bolączki różnych środowisk medycznych. Chodzi o to, żeby premier dowiedział się, jak duże są problemy w każdej grupie zawodowej, także wśród dyrektorów działających w tym sektorze - powiedziała Gardias.

Jak podkreśliła, spotkanie ma charakter informacyjny. Jeżeli zostaną powołane zespoły tematyczne, co zapowiedział premier, i dowiemy się dzisiaj, kto w jakim zespole pracuje, to wtedy zaczniemy normalną pracę - mówiła szefowa OZZPiP.

Przewodnicząca OZZPiP, zapewniła, że jest gotowa podpisać pakt o nieorganizowaniu strajków np. przez rok, ale w zamian za zabezpieczenie bieżących potrzeb oraz gwarancję podwyżek w przyszłości.

Po dzisiejszym dniu nie spodziewałam się rozwiązań. Tak sobie wyobrażałam, że będzie to spotkanie informacyjne. Jak będzie konkretna praca i konkretne zespoły, to wtedy moja organizacja będzie brała w tym udział - mówiła Gardias.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel zarzucił rządowi brak wiarygodności. Stwierdził, że reformy i projekty ustaw zaproponowane przez rząd, budzą wiele wątpliwości.

Przewodniczący miał zastrzeżenia przede wszystkim do pomysłu współpłacenia przez pacjentów i dodatkowych ubezpieczeń. Powiedział, że aby uzyskać 20 miliardów złotych, o czym mówi minister zdrowia Ewa Kopacz, trzeba by wprowadzić odpłatność za połowę bezpłatnych dziś świadczeń. Bukiel dodał, że nieprecyzyjne są też proponowane zasady przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego. Gdyby bowiem szpitale miały stać się normalnymi firmami, to należałoby zwiększyć nakłady na służbę zdrowia tak, aby podnieść wycenę świadczeń medycznych. Za kolejną niekonsekwencję Bukiel uznał propozycje wprowadzenia koszyka świadczeń gwarantowanych bez współpłacenia.

Premier Donald Tusk oświadczył, że główni uczestnicy debaty o zdrowiu będą musieli szukać kompromisu i redukować konflikty. Podkreślił, że nie można tak jak Bukiel domagać się z jednej strony przekształcania szpitali w wolne przedsiębiorstwa, a z drugiej układu zbiorowego gwarantującego płace lekarzom. Premier powiedział, że strony sporu muszą znaleźć wspólną filozofię, na której skorzystają pacjenci. Nie można jednak przy tym dobierać jednostronnych argumentów.

Tusk zgodził się na powołanie grupy negocjacyjnej, która zajęłaby się polityczną stroną naprawy służby zdrowia. W jego składzie znaleźliby się przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, rządu oraz prezydenta.

Propozycję powołania gremium, które zajęłoby się politycznymi konsultacjami projektu zmian w służbie zdrowia złożył Marek Balicki. Poseł LiD-u zaproponował, aby obok konsultacji z przedstawicielami służby zdrowia, stworzyć platformę współpracy politycznej dla wszystkich klubów parlamentarnych.

Zdaniem premiera do pierwszego spotkania grupy polityzcznej mogłoby dojść już w przyszłym tygodniu.

Przewodniczący sejmowej Komisji zdrowia Bolesław Piecha uważa, że "biały szczyt" nie wystarczy, aby znaleźć receptę na kłopoty w ochronie zdrowia.

Piecha podkreślił, że uczestnicy spotkania mówią o swoich żalach i pretensjach. Odpowiedź na nie należy do rządu. Piecha dodał, że oczekiwania stron konfliktu są znane od dawna i nie sądzi, aby dziś znaleziono na nie receptę. Wydaje mi się, że do tego jest za daleko i taka formuła jest niewystarczająca - powiedział Piecha.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że to rząd kreuje politykę zdrowotną, w tym organizacyjne i finansowe rozwiązania, a nie poszczególne związki zawodowe czy też grupy i stowarzyszenia pacjentów.

Z kolei przewodnicząca "Solidarności" ochrony zdrowia Maria Ochman powiedziała, że liczyła na więcej konkretów na dzisiejszym "białym szczycie".

Ochman przyznała, że wiązała z tym spotkaniem ogromne nadzieje. Spodziewała się decyzji w sprawie natychmiastowej pomocy dla służby zdrowia, która zahamowałaby bardzo groźne zachodzące w niej procesy. Tymczasem, jak powiedziała Ochman, zaczęło się żywiołowe wyrywanie pieniędzy, a poziom konfliktów wokół służby zdrowia sięgnął zenitu.

Maria Ochman przyzała, że trzeba szukać oszczędności w systemie ochrony zdrowia. Uszczelnić system może, jej zdaniem, wprowadzenie Rejestru Usług Medycznych. Ochmann powiedziała, że można zaoszczędzić około 10 miliardów złotych, które obecnie "wyciekają" w sposób niekontrolowany. Wyraziła przy tym nadzieję, że wprowadzenie systemu RUM znajdzie się na liście priorytetów rządu.

Przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum non Nocere" Adam Sandauer zwrócił uwagę, że z roku na rok wydajemy coraz więcej pieniędzy na leczenie i mamy coraz gorszą opiekę medyczną. Przypomniał, że system ochrony zdrowia jest reformowany od 1999 roku. Związane z tym konflikty spowodowały problemy polityczne dla wszystkich sił sprawujących władzę.

Sandauer podkreślił, że wprowadzenie współpłacenia przez pacjentów może doprowadzić do podziału społeczeństwa i do naruszenia konstytucji. Po wprowadzeniu współpłacenia może się, zdaniem Sandauera, okazać, że niektórych nie będzie na to stać, co spowoduje nierówny dostęp do leczenia, finansowanego ze środków publicznych.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także