Trwa ładowanie...
d3tc8du
Zakaz przemieszczania się bezprawny? RPO wprost o wygranych w sądzie

Zakaz przemieszczania się bezprawny? RPO wprost o wygranych w sądzie

Kwarantanna narodowa i zakaz przemieszczania się w sylwestra budzą kontrowersje w świecie prawniczym. Obawy o brak praworządności podziela Adam Bodnar, który w programie WP "Newsroom" skrytykował nowe obostrzenia. - Jestem przekonany, że te rozwiązania są niekonstytucyjne. Żeby wprowadzić zakaz przemieszczania się, należałoby uchwalić ustawę. Władza unika (…) ustaw, uniknęła wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - tłumaczył Rzecznik Praw Obywatelskich, który, jak zaznaczył, przypatruje się działaniom podjętym przez rządzących. - Wystarczyłoby, żeby poczytali moje wystąpienia, które publikowane są konsekwentnie od dłuższego czasu. Władza korzysta z tego, że nie ma kto tego rzeczywiście skontrolować (…). Jeżeli chodzi o działania związane z pandemią, nie ma praworządności. Cały aparat państwowy jest nastawiony na osiągnięcie określonych celów politycznych - podkreślił Adam Bodnar, który przyznał, że ewentualne sprawy w sądzie - ws. złamania godziny policyjnej - mogą być rozpatrzone na korzyść obywateli.

Słucham słów ministra zdrowia i móRozwiń

Transkrypcja:

Słucham słów ministra zdrowia i mówię tak: to jest bezprawie, nie można takich rzeczy wprowadzać na podstawie tylko ustawy o epidemii. To jest prowokacyjna moja ocena, jestem ciekaw pańskiej odpowiedzi, panie profesorze. Jestem zdania, że tego typu rozwiązania są w sposób oczywisty niekonstytucyjne i żeby wprowadzić godzinę policyjną bo tak to należy nazwać, należało do tego uchwalić ustawę. Władza unika uregulowania tych kwestii związanych z epidemią, a w szczególności ograniczeń praw i wolności jednostki za pomocą ustaw, władza uniknęła wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, który dawałby więcej możliwości prawnych działania i to wszystko, co się odbywa, a teraz jeszcze te zapowiedzi, dokonywane jest na podstawie rozporządzeń i później, jak obywatele się skarżą, że zostali niesłusznie zatrzymani, spisani, ukarani , to wygrywają takie spawy w sądzie. Panie profesorze, ale chwila, chwila. Nie wierzę, nie chce mi się wierzyć, że to jest tak, że wokół ministra zdrowia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie ma profesjonalnych prawników, ludzi, którzy doskonale wiedzą to, co pan teraz powiedział. I że oni nie podpowiadają tego ministrowi "pan tego nie może zrobić, bo to będzie po prostu niezgodne z przepisami". I teraz co, minister i premier po prostu mają w nosie opinie takich prawników, czy w ogóle nie wiedzą o tym, że to, co ogłaszają jest nieoparte o przepisy? Jak pan sądzi? Nawet nie potrzebują mieć takich prawników. Wystarczyłoby, żeby poczytali moje wystąpienia, które są przedstawiane konsekrowanie od dłuższego czasu, gdzie cały czas z uporem przedstawiam argumenty, dlaczego taki sposób stanowienia prawa i określenia praw i obowiązków obywatela jest niezgodny z Konstytucją. Natomiast władza korzysta z tego, że nie ma jak tego rzeczywiście skontrolować. No bo trudno się spodziewać, żeby teraz nagle Trybunał Konstytucyjny w takich sprawach orzekał i działał wbrew interesowi władzy. Dlatego to poczucie braku rozliczalności powoduje, że władza posuwa się tak daleko. Bo nawet jeżeli te sprawy się później przegrywa w sądach, to je się przegrywa trzy, cztery, pięć miesięcy później, a na bieżąco z tego powodu się specjalnie nie cierpi. To jest przerażające, co pan mówi, to jest przerażające, co pan mówi, bo z tego wynika, że władza po prostu jawnie łamie prawo, wie, że łamie prawo, robi to mimo tej wiedzy i właściwie się kompletnie tym nie przejmuje, bo nikt nie ma możliwości, by skontrolować, czyli mówiąc krótko: nie ma praworządności w tym kraju. Mogę się podpisać w tym zakresie, jeżeli chodzi o kwestie związane z pandemią i jak to jest regulowane i określane, tak, mogę się zgodzić z panem redaktorem, że nie ma praworządności i że cały aparat państwowy jest nastawiony na osiągnięcia określonych celów politycznych. Co więcej te cele się zmieniają z dnia na dzień, te cele mogą być różne i ta strategia może być odpowiednio dostosowywana do właśnie tego, co akurat rządzący uznali za właściwe. Natomiast ja uważam, że moją rolą jest apelowanie, dokumentowanie, pisanie tych wszystkich wystąpień, ponieważ to daje później obywatelom amunicję przed sądami, a także potencjalnie w przyszłości może dawać podstawy do odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa. Dobrze, to ja sobie wezmę teraz do serca pańskie słowa, poza tym cenię sobie swoją własną wolność osobistą i 31 grudnia o godzinie 24 pojawię się przed swoim blokiem z całą swoją rodziną i będziemy puszczali fajerwerki. Przyjdzie policja wlepi mi mandat, powie, że złamałem przepisy, no właśnie, o godzinie policyjnej i co wtedy? Ja powiem, że nie przyjmuję mandatu i pójdziemy do sądu i wygram sprawę? Co powinienem zrobić? To znaczy tak się to może skończyć. I jeżeli pan poszedłby później do sądu i przestawiłby argumenty, że tego typu właśnie godzina policyjna została wprowadzona na podstawie rozporządzenia, a nie ustawy i że określanie - bo to, na co ustawa pozwala, to jest określenie sposobu przemieszczania się. "Zakazanie" to nie z określanie sposobu, tylko pozbawienie możliwości jakiegokolwiek przemieszczania się czy poruszania się obywateli. Czyli taką sprawę by pan z pewnością wygrał w sądzie, natomiast proszę zauważyć, że z tych wszystkich obywateli, którzy by potencjalnie chcieli pójść do sądu, no to pójdzie garstka. Ile, pół procent? Może jeden promil się zdecyduje na drogę sądową. A co do zasady, to przepisy odniosą określony efekt, bo policja nie ma zadania zastanawiać się nad tym czy przepisy są konstytucyjne, czy też nie, czy mają wystarczającą podstawę ustawową, czy też nie, tylko policja ma przepisy stosować tak, jak one zostały ogłoszone. I myślę, że z tego po prostu władza zupełnie świadomie korzysta. Z tego, że ci, którzy są świadomi swoich praw i obowiązków i ci, którzy są świadomi, jak powinien funkcjonować system prawny, stanowią znaczącą mniejszość. A co do znaczącej większości, można osiągnąć efekt ich dyscyplinowania.
d3tc8du
d3tc8du
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj