Zagraniczne media podejrzewają mieszkańca Krakowa o zabójstwo swojej żony
Mieszkaniec Krakowa stał się negatywnym bohaterem zagranicznych tytułów prasowych, po tym jak doprowadził do kremacji ciała swojej żony pochodzącej z Nigerii, mimo sprzeciwu jej rodziny. Petycja do prezydenta Krakowa ws. wszczęcia śledztwa zebrała prawie 2500 podpisów.
Zagraniczne media opisują historię zmarłej Nigeryjki, Sholi Gąski, jako symbol ciężkiej i nierównej walki zwykłego człowieka z rządem obcego kraju.
Zszokowana rodzina poprosiła o raport z autopsji, w odpowiedzi dostała jedynie akt zgonu kobiety. 2 stycznia ciało Sholi zostało skremowane mimo tego, że rodzina protestowała i prosiła o to, by mężczyzna poczekał na ich przylot do Polski.
Rodzina twierdzi, że mąż zmarłej zachowuje się w bardzo podejrzany sposób, nie udzielając im odpowiedzi na pytania o nagłej śmierci kobiety. "Wszystkie cyfrowe ślady po Sholi zniknęły tak jakby nigdy nie istniała" pisze rodzina zmarłej na stronie z petycjami change.org (tytuł petycji: Justice for Shola Gaska (nee Adefolalu)!).
Na profilu LinkedIn konto Sholi wciąż jednak funkcjonuje, możemy przeczytać, że była lektorką języka angielskiego.
"Chcielibyśmy wierzyć, że Polski rząd ceni życie swoich obywateli. Shola kochała Polskę, Polska nie powinna jej teraz zawieść”. Rodzina Sholi wystosowała petycje do prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego oraz ambasadora Andrzeja Dychy, w której domaga się przeprowadzenia dokładnego śledztwa w sprawie śmierci kobiety. Pod petycją podpisało się ponad 2 tys. osób.