Zagadka porzuconego mercedesa rozwiązana. Kierowca zostawił go do spółki z pomocą drogową
Już wiadomo, do kogo należy luksusowy samochód, który w poniedziałek odnaleźli przy węźle wielickim krakowscy policjanci. Warty ćwierć miliona złotych mercedes stał zaparkowany na zjeździe z autostrady bez włączonych świateł awaryjnych. Dodatkowo trójkąt ostrzegawczy ustawiony był nieprawidłowo. Po właścicielu nie było śladu. Zgłosił się na policję dopiero wieczorem.
- Pojazd był wieziony pomocą drogową i to ta pomoc się zepsuła. Panowie postanowili zepchnąć mercedesa na pobocze. Po zepsutą pomoc przyjechała inna pomoc a ten samochód zostawili - relacjonuje Lis. Jak dodaje, właściciel auta będzie musiał zapłacić za odholowanie pojazdu od 500 do 1000 złotych i kilkaset złotych mandatu.
Policja przypomina, że pod żadnym pozorem nie wolno porzucać zepsutego samochodu na autostradzie. Należy na miejscu poczekać na lawetę. Oprócz tego trzeba 100 metrów za autem postawić trójkąt ostrzegawczy i włączyć światła awaryjne. Warto też o możliwych utrudnieniach poinformować policję, dzwoniąc na 112. Jeśli prawidłowo oznakujemy zepsuty pojazd, nie musimy obawiać się mandatu.