Żądały spotkania z Putinem. Teraz alarmują: śledzą nas wszędzie

"Rada matek i żon" alarmuje, że jej przedstawicielki były śledzone przed "okrągłym stołem", który na środę zaplanowano w Moskwie. Członkinie ruchu społecznego, które założyły kobiety związane z powołanymi na front, przekazały to przed rozmowami z Siergiejem Szojgu i szefem MSW ws. wydarzeń w Ukrainie. Wcześniej żądały spotkania z Putinem.

Kobiety związane z mężczyznami wysłanymi na front w Ukrainie wezwały Putina do spotkania.Kobiety związane z mężczyznami wysłanymi na front w Ukrainie wezwały Putina do spotkania.
Źródło zdjęć: © EPA, KREMLIN POOL, PAP
oprac.  DAS

Spotkanie w Moskwie zaplanowano na środę. Od dawna oczekiwały go matki i żony powołanych, które twierdzą, że ich bliscy wysyłani są na front na stracenie - bez żadnego przygotowania. Wbrew oczekiwaniom "Rady matek i żon", na rozmowy z nimi nie zdecydował się Władimir Putin. Ostatecznie kobiety mają usiąść do "okrągłego stołu" z szefem MON Siergiejem Szojgu i szefem MSW Władimirem Kołokolcewem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosja uznana za kraj terrorystyczny? W jednym przypadku ma to największy sens

Kobiety śledzone przed spotkaniem

Liderka rady od rana alarmowała w mediach społecznościowych, że jej członkinie, które planowały wzięcie udziału w środowym spotkaniu, są śledzone. Na potwierdzenie, na Telegramie Rady, opublikowany został filmik z kobietą, której zarzucano inwigilację innych kobiet. Te śledzone twierdzą, że w ten sposób Kreml chce je zastraszyć.

"Jesteśmy obserwowane. Ci ludzie czekali na nas w samochodzie. Potem zaczęli nas śledzić, bez żadnego ukrywania się" - deklarowała liderka rady Olga Tsukanowa.

Żądały spotkania z Putinem

Kilkanaście godzin przed spotkaniem przy "okrągłym stole", liderki Rady zażądały wprost spotkania z Władimirem Putinem. To po deklaracji dyktatora o tym, że spotka się z matkami żołnierzy wysyłanych na front - przy okazji ich święta, które przypada na 27 listopada.

Działaczki obawiają się, że Kreml - jak ma w zwyczaju - zaprosi na spotkanie tylko te kobiety, które sprzyjają polityce Moskwy. Wspomniana Tsukanowa nazwała je "kieszonkowymi matkami".

- Władimirze Władimirowiczu, jesteś mężczyzną, czy co? Masz odwagę spotykać się twarzą w twarz, otwarcie, nie z "kieszonkowymi matkami", na które się zgodziłeś, ale z tymi prawdziwymi, które z różnych miast przyjechały tu do ciebie na własny koszt? - apelowała liderka rady.

Źródło: Meduza.io, Radio Swoboda

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Wybrane dla Ciebie
Dostałeś takiego maila? Policja ostrzega przed oszustami
Dostałeś takiego maila? Policja ostrzega przed oszustami
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Hołownia nie stawił się na przesłuchanie. "Brak szacunku"
Hołownia nie stawił się na przesłuchanie. "Brak szacunku"
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Atak w pociągu w Wielkiej Brytanii. 32-latek usłyszał dziesięć zarzutów
Atak w pociągu w Wielkiej Brytanii. 32-latek usłyszał dziesięć zarzutów
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
USA groziły interwencją. Prezydent Nigerii gotów spotkać się z Trumpem
USA groziły interwencją. Prezydent Nigerii gotów spotkać się z Trumpem
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Krwawe zajścia kilkadziesiąt km od Zanzibaru. MSZ odradza podróże
Krwawe zajścia kilkadziesiąt km od Zanzibaru. MSZ odradza podróże
Awantura o film spod szpitala. Starosta wyjaśnia, co robią tam Ukraińcy
Awantura o film spod szpitala. Starosta wyjaśnia, co robią tam Ukraińcy