Zaczęło się już w czerwcu. "W kranie pusto"

Prosimy o niekorzystanie z wody do podlewania ogródków - apeluje do swoich mieszkańców gmina Jastków na Lubelszczyźnie. Ale niektórzy mieszkańcy się oburzają, że nie mają czego oszczędzać, bo wody od kilku dni w kranach nie widzieli.

Wójt zaapelował do mieszkańców o oszczędzanie wody. Ale część osób zaruca, że nie mieli czego oszczędzać, bo woda po prostu do nich nie docierała
Wójt zaapelował do mieszkańców o oszczędzanie wody. Ale część osób zaruca, że nie mieli czego oszczędzać, bo woda po prostu do nich nie docierała
Źródło zdjęć: © Getty Images
Paweł Buczkowski

Problemy z wodą w podlubelskich gminach pojawiają się regularnie. Zaskakiwać może, że w tym roku sucho w wodociągach zrobiło się już w czerwcu, kiedy zazwyczaj podobne sytuacje zdarzały się dopiero w lipcu i sierpniu.

- W związku z występującymi okresami z wysoką temperaturą i brakiem opadów wzrasta gwałtownie zapotrzebowanie na wodę, co powoduje spadek ciśnienia na sieci w godzinach największego poboru wody - przyznaje w rozmowie z WP wójt podlubelskiego Jastkowa Paweł Jędrejek.

Najgorzej jest w godzinach wieczornych i w weekendy.

- Mieszkańcy zużywają dużo wody poddanej uzdatnianiu do celów niezwiązanych z potrzebami bytowymi, m.in. podlewania trawników i ogródków - wyjaśnia wójt.

Dlatego też gmina zaapelowała do mieszkańców, aby nie używali wody do innych celów niż bytowe.

"W przypadku dalszego utrzymywania się suszy i wysokiego poboru wody z sieci wodociągowej, będą mogły występować problemy z dostawą wody" - poinformowała gmina, ostrzegając, że wody najzwyczajniej zabraknie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ale jak się okazuje, to przed czym gmina przestrzega, w niektórych miejscach już stało się faktem.

"Gmina cztery dni temu raczyła wystosować informację o suszy i prośbie o ograniczenie wykorzystania wody. Problem w tym, że aby ją ograniczać, woda musiałaby być dostępna. Niestety od 3-4 dni w kranie (jest - red.) pusto. To oznacza, że ani na cele konsumpcyjne, zwykłego umycia się, prania, mycia naczyń, ani żadne inne, woda nie jest dostępna" - relacjonował jeden z mieszkańców portalowi Lublin Spotted.

Do wójta nie dotarły tak drastyczne sygnały o całkowitym braku wody w kranach, ale przyznaje, że nieciekawa sytuacja była m.i.n w Marysinie, Dąbrowicy i Płouszowicach. Samorządowiec przekonuje, że problem wraca każdego roku i jest najbardziej odczuwalny na terenach podmiejskich, we wsiach położonych przy Lublinie, które są najbardziej zurbanizowane.

- Dostrzegamy te zagrożenia, które niosą się razem z ciepłą pogodą i z tym, że zaczyna być tej wody coraz mniej. Widzimy, co zaczyna się dziać, dlatego przystępujemy do budowy nowej studni w Dąbrowicy. W perspektywie trzeba będzie myśleć o wieży ciśnień albo o kolejnym ujęciu, które by zaspokoiło te problemy - zapowiada wójt Jastkowa.

Nowa studnia może być gotowa w przyszłym roku. - Aczkolwiek jeżeli mieszkańcy nadal będą tak intensywnie podlewać trawniki i zużywać wodę do celów niebytowych to będzie cały czas problem powracał - ostrzega Paweł Jędrejek.

Szczęśliwie w weekend nad województwem lubelskim popadało. - Dzięki temu trawniki przestały być podlewane i ciśnienie wróciło do normy - dodaje wójt.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wodasuszawodociąg
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)