Zabójstwo sprzed lat i presja na organach ścigania? "W sprawie Tomasza Komendy tak było"
To psi węch miał być jednym z dowodów w sprawie zabójstwa w Grudziądzu. W poniedziałek Tomasz Molga opisał w tekście Wirtualnej Polski "Odsiedział 24 lata za zabójstwo. Teraz pojawia się nowy świadek: Mordercą był ktoś inny" nowe szczegóły ws. wyroku sprzed ponad 20 lat. Niewykluczone, że skazano niewinnych. - Tutaj zdaje się kobieta, która była żoną ewentualnego sprawcy, ujawniła, że on może być zabójcą. W tych przypadkach trzeba być ostrożnym - komentował w programie "Newsroom WP" Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i adwokat Tomasza Komendy. Czy na organach ścigania jest presja wykrycia sprawcy nawet jeżeli, nie ma twardych dowodów? - To osobny problem. W sprawie Tomasza Komendy tak było, że wywierano dużą presję na konieczność osiągnięcia sukcesu. Tomasza Komendę wskazano jako zabójcę dopiero trzy lata od zabójstwa. Presja na organy ścigania nie jest czynnikiem dobrym, one chcą się wtedy wykazać. Z całą pewnością w przypadku Tomasza Komendy mamy do czynienia z funkcjonariuszem CBŚ, który się przeprowadził i dowiedział się od miejscowych, że siedzi nie ten, który powinien siedzieć. Czasem decyduje element zewnętrzny - stwierdził Zbigniew Ćwiąkalski.