Zabójstwo gen. Papały. Igor M. chce ponad 5 mln zł
Igor M. ps. "Patyk", uniewinniony przez sąd z zarzutu zabójstwa gen. Marka Papały, domaga się od Skarbu Państwa ponad 5,2 mln zł. Ma to być odszkodowanie za 3,5 roku aresztu i utracone zarobki.
Igor M. - jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" - domaga się od Skarbu Państwa 5 226 402 zł. 5 mln zł tytułem zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie ws. zabójstwa gen. Marka Papały, reszta - jako odszkodowanie za utracone zarobki.
- Kwota zadośćuczynienia jest odpowiednia do rozmiaru krzywdy Igora M. Mój klient w areszcie śledczym spędził 1303 dni, czyli trzy lata, sześć miesięcy i 26 dni. Wnioskujemy o 3837 zł za każdy dzień pozbawienia wolności - powiedział "Rzeczpospolitej" mec. Marcin Zalewski, jego pełnomocnik, który pozwał Skarb Państwa.
Zabójstwo gen. Papały
Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 roku przejęła ją łódzka prokuratura apelacyjna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
W 2009 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego mordu. W 2013 r. SO uniewinnił ich od zarzutów; krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". "Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę" - przyznał sędzia. Wyrok ten jest prawomocny; prokuratura nie apelowała.
Igora M., ps. "Patyk" o zabójstwo oskarżyła Prokuratura Regionalna w Łodzi. Po 13 latach od zbrodni wskazał na niego Robert P. ps. Biker (lub Rowerek), jego dawny kompan. Na pełnej luk i sprzeczności relacji P. łódzcy śledczy oparli wersję o złodzieju samochodów, który zabił Papałę, by mu ukraść daewoo espero - przypomina "Rzeczpospolita".
Prokuratura zażądała dla Igora M. dożywocia. Sąd Okręgowy w Warszawie, który zajmował się tą sprawą, uniewinnił od zarzutów Igora M. Zeznania Roberta P., na których prokuratura oparła akt oskarżenia, nazwał zaś konfabulacją.
3,5 roku w areszcie
Igor M. (wcześniej Ł.) kradł w latach 90. drogie zagraniczne auta. Działał w gangu, który podlegał mafii pruszkowskiej. Gdy wpadł, zaczął sypać kolegów. Wkrótce, między innymi dzięki swojej fenomenalnej pamięci, został jednym z najcenniejszych świadków koronnych. Jego zeznania wykorzystano w wielu sprawach, przyczyniły się do skazania wielu przestępców.
Do aresztu w sprawie zabójstwa gen. Papały trafił kwietniu 2012 r., wyszedł w listopadzie 2015 r. Trafił na oddział "N" - dla szczególnie niebezpiecznych, bo - jak słyszał - "sprawa ma bardzo duży rozgłos medialny i zarzucane jest mu zabójstwo".
Utrudniano mu - jak twierdzi Igrom M. - kontakty z żoną i rodziną, nie przekazywano ich listów. Bał się także o swoje życie: osadzeni wiedzieli, kim jest.
- Chcieli mnie złamać i żebym się przyznał do zabójstwa, którego nie popełniłem -– twierdzi "Patyk".
Jak ustaliła "Rz", o 1 mln zł zadośćuczynienia wystąpił także Robert J. - jeden z braci, któremu przypisano, że z "Patykiem" chciał ukraść daewoo gen. Papały. On także został uniewinniony przez sąd.
Źródło: "Rzeczpospolita"