Rok oszczędzali na czterogwiazdkowe all inclusive w Tunezji, trafili do "piwnicy", gdzie zalał ich deszcz. Inni w rocznicę ślubu pojechali na Zanzibar i okradła ich obsługa hotelu. Kolejni byli już spakowani, gdy dostali telefon z informacją o przepełnionym obiekcie i odwołanej rezerwacji. Skończyło się pobłażanie dla oszukańczych praktyk biur podróży. Tak Polacy walczą o zadośćuczynienie za zmarnowany urlop.