Ząbkowice Śląskie. Wstrząsająca zbrodnia na Dolnym Śląsku. Nowe fakty: zarzuty dla Marcela C.
Ząbkowice Sląskie. 18-letni Marcel zamordował rodziców i 7-letniego braciszka. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty. Ujawniono, że zabrał z domu 10 tys. zł.
10.12.2019 | aktual.: 10.12.2019 10:52
Ząbkowice Śląskie. Wstrząsająca zbrodnia na Dolnym Śląsku. Do rodzinnego dramatu doszło w nocy w domu jednorodzinnym. 18-letni Marcel C. z dachu zadzwonił na policję i zgłosił, że jakiś mężczyzna włamał się do jego domu i zabił trzy osoby.
Gdy na miejsce przyjechały służby, znaleziono ciała kobiety i mężczyzny w wieku 48 lat oraz 7-letniego dziecka. Okazało się, że prawda jest zupełnie inna niż początkowo przekazywał 18-latek. W trakcie przesłuchania przyznał się, że zamordował rodziców i swojego brata siekierą. Powiedział również, gdzie zakopał narzędzie zbrodni i ubrania. Został zatrzymany.
Ząbkowice Śląskie. Zarzuty
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasza Orepuk PAP, 18-latkowi prokurator postawił trzy zarzuty - zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem rodziców oraz brata. Ujawnił także, że Marcel C. dokonał zabójstwa w celu uzyskania korzyści majątkowych, ponieważ zabrał z domu około 10 tys. złotych.
Jak informuje Polsat News, C. przyznał się do winy i opisał przebieg zdarzenia. Dziś prokuratura skieruje do Sądu Rejonowego w Ząbkowicach Śląskich wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego.
Zobacz także
Jak donosi portal zabkowice.express-miejski.pl, 18-latek na co dzień uczył się w ząbkowickim ogólniaku w klasie o profilu matematyczno-informatycznym. W maju miał przystąpić do egzaminu maturalnego. Miał opinię spokojnego i cichego chłopaka.
Z nieoficjalnych informacji "Faktu" wynika, że do zbrodni pchnął 18-latka konflikt z rodzicami. Był zły, że ograniczają jego wolność i każą mu się przyłożyć do nauki. Nie wiadomo jednak, dlaczego zabił również braciszka Kacpra. Jak wcześniej informowała reporterka WP, chłopak miał być w miejscowym liceum uczniem przeciętnym. Raczej tym z gorszych - przyznają jego koledzy. Chodził do klasy matematyczno-informatycznej. Dyrekcja szkoły stwierdziła, że nigdy nie sprawiał problemów, choć w pierwszej klasie zdarzało mu się opuszczać lekcje.
Na miejsce przyjechał także dziadek Marcela. - Bywałem u nich często, nie wiem, co się stało. Straciłem syna, synową i wnuczka. A podobno drugi mój wnuk, Marcel, to wszystko zrobił. Nie mogę w to uwierzyć - mówił w rozmowie z "Super Expressem".
Jak się dowiedziała Wirtualna Polska, zamordowane małżeństwo Katarzyna i Tomasz C. mieli jeszcze jednego najstarszego syna - Karola. Nie mieszka już z rodzicami. Studiuje na Politechnice Wrocławskiej. Zaraz po tym, jak dowiedział się o tragedii, szybko przyjechał na miejsce rodzinnego dramatu.
Marcel C. został w poniedziałek przesłuchany. Siedzibę prokuratury opuścił w ochronnym kasku, jak najgroźniejsi przestępcy. Gdy wychodził, dziennikarze pytali o powody zamordowania rodziny. On milczał. Jak się nieoficjalnie dowiedział portal zabkowice.express-miejski.pl, 18-latek usłyszał już zarzuty.
Wstrząsająca zbrodnia w Rakowiskach
Nasuwa się porównanie ze zbrodnią w Rakowiskach, gdzie Zuzanna M. i Kamil N. w nocy z 12 na 13 grudnia 2014 roku zabili rodziców Kamila, zadając im po kilkadziesiąt uderzeń nożami.
48-letni Jerzy N. był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką. Sprawcy zaatakowali swoje ofiary podczas snu, posłużyli się trzema nożami. Według ustaleń prokuratury byli bardzo brutalni, zbrodnię zaplanowali wcześniej, starli się zapewnić sobie alibi.
Kamil N. i Zuzanna M., uczniowie liceów w Białej Podlaskiej, byli parą. Według składanych przez nich wyjaśnień rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Pomysł ich zabicia pojawił się w trakcie oglądania przez nastolatków filmów, przepełnionych przemocą i agresją.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl