Za tę zbrodnię siedział Tomasz Komenda. Oskarżony pozostanie w areszcie
Sąd zdecydował, że współoskarżony o zbrodnię, do której doszło w 1996 roku w Miłoszycach, pozostanie w areszcie. Chodzi o gwałt i zabójstwo 15-latki. Za tę zbrodnię Tomasz Komenda niesłusznie spędził 18 lat w więzieniu.
Chodzi o sprawę gwałtu i morderstwa, jakiej w 1996 nieznani sprawcy dopuścili się na 15-latce w Miłoszycach w województwie dolnośląskim. Za tę sprawę Tomasz Komenda został skazany wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu na karę 25 lat pozbawienia wolności. Niewinny wyszedł z więzienia dopiero po 18 latach.
Następnie w sprawie zatrzymano Ireneusza M., który wcześniej występował w charakterze świadka. M. postawiono zarzuty współudziału w gwałcie i morderstwie. W czwartek 20 sierpnia Sąd Apelacyjny we Wrocławiu na wniosek prokuratury zdecydował o przedłużeniu aresztu dla M.
"Sąd w pełni podzielił stanowisko prokuratora, że zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo sprawstwa Ireneusza M. w zakresie zarzucanych mu czynów, a z uwagi na drastyczne ich okoliczności i dotychczasową karalność oskarżonego zachodzi podstawa do prognozowania, że może mu zostać wymierzona surowa kara pozbawienia wolności" - czytamy w komunikacie.
O dokonanie zbrodni w Miłoszycach, oprócz Ireneusza M., prokurator oskarżył także Norberta B., zatrzymanego we wrześniu 2018 roku.