Za śmierć na polowaniu myśliwy odpowie przed sądem. Jest akt oskarżenia ws. pomyłki z dzikiem
Do sądu trafił akt oskarżenia ws. tragedii podczas polowania w czerwcu 2019 roku w okolicach Radomska w Łódzkiem. Od postrzału zginął wówczas 61-latek. Myśliwy tłumaczy się pomyłką, bo miał myśleć, że to dzik.
Dramat rozegrał się 13 czerwca 2019 r. ok. godz. 23 w miejscowości Strzała w gminie Gidle. - Radosław T. jest podejrzany o to, że oddał strzał z broni palnej myśliwskiej do nierozpoznanego celu - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Jacek Bocianowski z Prokuratury Rejonowej w Radomsku. Śledczy skierowali właśnie gotowy akt oskarżenia do sądu.
Myśliwy odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Termin rozprawy nie jest jeszcze znany. Radosławowi T. grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Prokurator wyjaśnia, że myśliwy strzelał z odległości ok. 40 metrów. Trafił 61-latka w szyję i klatkę piersiową, co spowodowało śmierć mężczyzny.
Zobacz też: Biedroń o nieformalnych kontaktach z Szydło
Przeczytaj też: Następca Jarosława Kaczyńskiego? Dwa nazwiska na czele stawki
Radosław T. po tragedii złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do winy, zaznaczając, że doszło do pomyłki. Twierdzi, że tego wieczora wybrał się na polowania na dziki i do końca był przekonany, że strzela do zwierzęcia.
Myśliwy feralnego dnia miał wszystkie wymagane dokumenty, pozwalające na działanie na tym terenie. To przede wszystkim ważne upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego na lisy i dziki "w celu ochrony upraw rolniczych przed szkodami powodowanymi przez zwierzęta".
Tymczasem w ostatnich dniach znów na polowaniu doszło do przypadkowego postrzelenia. Na Mazowszu myśliwy postrzelił swojego znajomego w nogę. Wcześniej mężczyźni zabili dwa dziki. Sprawą zajmuje się już policja, która wszczęła śledztwo ws. zdarzenia.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl