Za granicą jest dużo miejsca dla WOŚP. Na początek jednak zapomnijmy o Noblu
Wolontariusze WOŚP będą działać "do końca świata i o jeden dzień dłużej" i to nie tylko w Polsce. Orkiestra gra wszędzie tam, gdzie są Polacy. Po ponad ćwierćwieczu działalności czas wypłynąć na szerokie wody. Wracanie do pomysłu Nagrody Nobla tu jednak nie pomaga.
Od prawie trzech dekad WOŚP mobilizuje miliony Polaków. Tych, którzy Orkiestrę wspierają i jej zadeklarowanych przeciwników. Są emocje i kłótnie, a pieniądze płyną wartkim strumieniem. Także zza granicy. Paradoksalnie inicjatywa mobilizująca ludzi na całym świecie jednak nadal jest akcją bardzo lokalną.
WOŚP ginie w tłumie fundacji działających na całym świecie i trudno, żeby było inaczej. Dla porównania, działająca od ponad 100 lat brytyjska organizacja Macmillan zbiera równowartość ok. 1 mld złotych rocznie na pomoc dla ludzi chorych na raka. Nie jest to przy tym największa inicjatywa dobroczynna w Wielkiej Brytanii.
Stany Zjednoczone to już zupełnie inna skala. Największe organizacje charytatywne zbierające pieniądze za oceanem dysponują miliardami dolarów. Z kolei największe fundacje wspierające działalność charytatywną przeznaczają na ten cel dziesiątki miliardów dolarów. Mamy wszelkie powody, żeby czuć dumę z naszego kraju i wielkiego skoku, jaki zrobiliśmy od upadku komunizmu, ale warto zachować proporcje.
Nic więc dziwnego, że co jakiś czas powraca pomysł nagrodzenia Billa Gates’a, twórcy Microsoftu i największego darczyńcę na świecie, Pokojową Nagrodą Nobla. W konkurencji z prawdziwymi gigantami WOŚP i Jurek Owsiak wypadają naprawdę blado, a przecież w Polsce również pojawił się pomysł zgłoszenia Orkiestry i jej twórcy do tej nagrody.
Żeby ocenić pomysł, warto przyjrzeć się też laureatom tej niezwykle prestiżowej nagrody przyznawanej od ponad 100 lat. Przytłaczająca większość z nich to wybitni ludzie, wśród których z rzadkością pojawiają się organizacje - i to nie byle jakie. Trzykrotnie nagrodę otrzymywał Czerwony Krzyż. Wśród laureatów znalazła się cała ONZ i oddzielnie UNHCR, czyli agencja Organizacji Narodów Zjednocznych zajmująca się niesieniem pomocy uchodźcom.
Nagroda dla UE wywołała kontrowersje i spotkała się z krytyką, jednak nie zmienia to faktu, że Wspólnota jest wielką organizacją wpływającą na kształt świata, w którym żyjemy. Mniej wątpliwości budziła nagroda dla międzynarodowej kampanii przeciwko stosowaniu broni chemicznej nagrodzona w 2017 r. w następstwie zbrodniczych ataków chemicznych przeciwko cywilom w Syrii.
WOŚP po prostu nie należy do tej samej ligi, co wcale nie umniejsza jej wartości. Żałować można jedynie, że praktycznie nie przebija się do świadomości ludzi za granicą. Poza Polakami niewielu ludzi o tej organizacji słyszało, a jeżeli, to najczęściej za sprawą bulwarowej prasy publikujące zdjęcia i historie z Przystanku Woodstock.
Podobnie jest z Jurkiem Owsiakiem, który dokonał rzeczy niezwykłej, ale nadal na skalę lokalną. Nie jest Matką Teresą, a pewnie nie chciałby też być Lechem Wałęsą, który otrzymał Nobla za działalność polityczną w bardzo określonym kontekście zimnej wojny.
To wszystko nie jest jednak krytyką Orkiestry, która z założenia ma po prostu pomagać Polakom. Trudno więc stawiać ją w jednym rzędzie z organizacjami charytatywnymi w rodzaju Armii Zbawienia i wielu innych, których terenem działania jest cały świat. Dlatego w ogóle takich porównań lepiej nie robić i na początek dać sobie spokój z tak nierealistycznymi pomysłami jak Nobel.
Nie zmienia to faktu, że pole do działania jest ogromne. Jeżeli WOŚP zdoła dotrzeć do nawet stosunkowo niewielkiej liczby interesujących i wpływowych osób za granicą, które zainteresują ludzi wokół siebie pozytywną akcją z Polski, to świat przed Orkiestrą stanie otworem. Jest o co walczyć, bo nic nie zagrozi kolejnym rekordom styczniowych zbiórek, a do tego popłynie wielki strumień dobrej energii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl