Z centrum Berlina zniknęło siedem krzyży. "Szczyt nietaktu"
Z centrum Berlina zniknęło siedem krzyży poświęconych uciekinierom z NRD, którzy zginęli podczas prób przedostania się do zachodniej części miasta. Do czynu przyznali się aktywiści z organizacji broniącej imigrantów szukających schronienia w UE - pisze "Tagesspiegel".
Za prowokacyjną akcją stoją artyści z organizacji Ośrodek Politycznego Piękna - czytamy we wtorkowym wydaniu niemieckiej gazety. Członkowie organizacji zabrali bez pozwolenia krzyże, aby ustawić je na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej, odgradzającej się wszelkimi możliwymi sposobami od imigrantów.
- Na tych granicach zginęły dziesiątki tysięcy uciekinierów, dlatego należy je zlikwidować, i to nie za pomocą ciepłych słów, lecz nożyc do cięcia drutu - oświadczył lider grupy artystycznej Philipp Ruch.
Brak białych krzyży stanowiących charakterystyczny element krajobrazu w okolicach siedziby parlamentu, Reichstagu, zauważono w poniedziałek rano. Artyści twierdzą, że zabrali je już kilka dni temu. Krzyże ustawiono w tym miejscu 1971 roku - w 10. rocznicę budowy muru berlińskiego. W pobliżu przepływa Szprewa, stanowiąca do upadku NRD w 1989 roku granicę między obiema częściami Berlina. Podczas prób ucieczki śmierć poniosło ponad 100 osób.
Szef berlińskiego MSW Frank Henkel skrytykował akcję. To "szczyt nietaktu" - powiedział polityk CDU.
Nie wiadomo, co stało się z krzyżami. Na stronie internetowej Ośrodka Politycznego Piękna opublikowano zdjęcia przedstawiające uchodźców, którzy pozują z krzyżami, lecz - jak pisze "Tagesspiegel" - mogą to być też ich kopie. Artyści twierdzą, że zdjęcia wykonano w Maroku oraz na granicy Bułgarii i Grecji.
Policja uznała zabranie krzyży za "poważną kradzież" i wdrożyła śledztwo.