Wyszło na jaw, że chłopiec był molestowany. Podejrzany ksiądz zniknął
Gdy szesnastoletni gimnazjalista z Lipia koło Zaklikowa (woj.podkarpackie) powiedział na lekcji religii, że jako ministrant był dotykany przez księdza w miejscach intymnych, na wsi zawrzało. A podejrzany o molestowanie proboszcz przepadł bez śladu.
23.04.2018 | aktual.: 23.04.2018 13:29
Sołtys Wiesław Pęzioł przyznaje, że słyszał, że coś takiego miało miejsce. - Nie chcę o tym mówić - tłumaczy w rozmowie z portalem echodnia.pl. - Co trochę dochodzi coś nowego - zdradza.
Zobacz także
Miejscowi twierdzą, że dotykanych ministrantów mogło być więcej. - Pytałem o to wikarego na plebanii, ale powiedział, że nie chce się wypowiadać - mówi sołtys. Słychać także głosy, że ksiądz nie dotykał ministranta w miejsca intymne, tylko chciał przeszukać go, bo podobno zginęły pieniądze.
Dyrektor Zespołu Szkół w Lipie Iwona Stryjecka-Pezda skomentowała: - Sprawa jest delikatna - mówi. - Nie chciałabym udzielać informacji ze względu na dobro śledztwa - zaznacza.
- Sprawa jest w prokuraturze z doniesienia dyrektorki szkoły - powiedział w piątek Wicekurator rzeszowski Stanisław Fundakowski. - To było jej obowiązkiem, żeby tak zareagować. Z tego co wiem, pani dyrektor postąpiła właściwie i to już nie jest nasza sprawa, tylko prokuratury - stwierdził.
Portal echodnia.pl podaje, że z samym podejrzanym nie można się skontaktować. Także proboszcz, rzecznik sandomierskiej kurii ksiądz Tomasz Lis nie odpowiada na telefony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: echodnia.pl