Wystąpiła w filmie Tomasza Sekielskiego. Tłumaczy, jak księża zdobywali ofiary
Nie pedofilia, ale czyny pedofilskie – w wielu przypadkach molestowania dzieci przez księży trzeba stosować takie rozróżnienie. To zdanie psycholog Małgorzaty Szewczyk-Nowak, która wystąpiła w filmie "Tylko nie mów nikomu". W rozmowie z WP ekspertka mówi, co kieruje sprawcami przemocy seksualnej, jak reagują ofiary oraz dlaczego obie strony mogą tkwić w układzie miesiącami, a nawet latami.
Małgorzata Szewczyk-Nowak podkreśla na początku rozmowy z WP, że pojęcie "pedofilia" jest nadużywane.
– Mówimy tak o każdej osobie, która dokonuje nadużycia seksualnego w kontakcie z dzieckiem – mówi. I zaznacza bardzo wyraźnie, że pedofilia to choroba. Ci, którzy na nią cierpią, są niezdolni do podjęcia satysfakcjonującego życia seksualnego z osobą dorosłą. Nawet jeśli tego próbują, to takie zbliżenia seksualne nie przynoszą im zadowolenia.
– Podniecają je dzieci przed okresem pokwitania. W momencie kiedy dziecko zaczyna dojrzewać i wkracza w dorosłość, przestaje być atrakcyjne dla pedofila – zaznacza Szewczyk-Nowak.
Zobacz także: Pedofilia w kościele. Zasłonili pomnik księdza w Licheniu
- Większość sytuacji, które opisano w filmie braci Sekielskich, ma cechy czynów pedofilskich – ocenia psycholog. – To zachowania zastępcze. Dziecko jest dla nich obiektem bezpieczniejszym, bardziej dostępnym i niejako łatwiejszym. Duchowni dopuszczający się czynów pedofilskich w wielu przypadkach mogą kierować się świadomością bezkarności za to, jak zaspokajają swój popęd oraz bezbronności ofiar – mówi bohaterka filmu.
Cena lojalności
Psycholog Małgorzata Szewczyk-Nowak tłumaczy, że dotarcie do dziecka umożliwia księżom ich autorytet.
– Bycie księdzem samo w sobie załatwia duchownym dostęp do nieletnich. Rodzice są dumni. To, że ksiądz poświęca dziecku uwagę, jest dla nich wyróżnieniem. Z racji przewodnictwa duchowego ksiądz ma dostęp do najgłębiej skrywanych tajemnic dziecka, do jego intymności – podkreśla ekspertka.
Moment zbliżenia do dziecka poprzedza proces oswajania i budowania relacji. Ksiądz kupuje dziecku prezenty, zabiera je na wycieczki. Czasem zdarzają się wyjazdy kilkudniowe, sam na sam. Kapłan daje też coś, czego dziecku może brakować, czego nie mogą mu dać rodzice – uwagę.
– Nie jest tajemnicą, że księża wybierają dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, których rodzice nie potrafią zbudować z nieletnimi trwałych i silnych relacji. Rodzice bywają nieobecni z różnych przyczyn, a dziecko szuka zainteresowania. Dostaje je od księdza. Z czasem, gdy relacja między dzieckiem a duchownym jest silna, dochodzi do nadużycia – mówi psycholog.
Czytaj także: Mocny komentarz do filmu "Tylko nie mów nikomu"
Ale to nie wszystko. Dziecko zyskuje szacunek najbliższych. Rodzice są dumni: "to z moim dzieckiem ksiądz pojechał na rekolekcje". Ksiądz jest dla nich autorytetem, przedstawicielem ekskluzywnego klubu kapłańskiego, którego powołał sam Pan Bóg.
– Chodzi o efekt aureoli. Dziecko zyskuje w otoczeniu, bo zostało wybrane przez księdza, namaszczone, wstępuję w sferę sacrum, grzeje się w jego cieple – podkreśla nasza rozmówczyni.
Wina skrzywdzonych
Terapeutka, która wystąpiła w filmie braci Sekielskich, wyjaśnia, jak bardzo złożonej krzywdy doznają wykorzystywani małoletni.
– Dzieci nie bardzo wiedzą, co się z nimi dzieje, nie potrafią nazwać, opowiedzieć o swojej "relacji" z księdzem, swoje robi wstyd i poczucie winy. Zdarza się niestety, że rodzice nie słuchają dzieci, nie dowierzają im – mówi psycholog.
Dzieci łatwo zmanipulować, tłumacząc, że naruszenie ich intymności jest właściwe. Jedna z pokrzywdzonych opowiadała mi, że ksiądz, który dopuścił się wobec niej nadużycia, racjonalizował swoje zachowanie tym, że uczył ją miłości. Sprawca miał u nieletniej duży autorytet. Ta osoba miała poczucie winy – myślała, że nie jest gotowa na przyjęcie tej miłości.
Wyjątkowy status duchownych
Australijskie badania wskazują na wpływ celibatu na nadużycia w przestrzeni kościoła. Wprowadzono go na Soborze Laterańskim w XIII wieku, kiedy rodziny księży zaczęły być kłopotem, bo upominały się o ich majątek. Kościół wprowadził zakaz małżeństw duchownych, co pozwala do dzisiaj pozostawić zgromadzone dobra wewnątrz instytucji. Hierarchowie Kościoła czasem przypominają, że nie jest to dogmat, tylko tradycja kościelna, którą mógłby zmienić jeden podpis papieża.
– Wypieranie skłonności w relacjach z nieletnimi może powodować, że osoby, które nie radzą sobie ze swoją seksualnością, wstępują do seminarium lub do zakonów. Okazuje się jednak, że ta ucieczka paradoksalnie tworzy warunki tym osobom do niewłaściwych relacji z nieletnimi. Nie dość, że mają ułatwiony dostęp do dzieci, to są bezkarni, bo przełożeni nie mają interesu, by ujawniać nadużyć, bo może to nadszarpnąć autorytet kościoła. Praca na parafii, z ministrantami czy w oazach młodzieżowych albo na lekcjach religii to sposobność do nadużyć – relacjonuje psycholog.
Parafianie i lokalna społeczność, która ma sygnały albo wie, że ksiądz molestuje dzieci, woli z tym nic nie robić. Mają świadomość tego, że za 2-3 lata duchownych zostanie przeniesiony na inną placówkę, a sprawa ucichnie.
– To tworzy warunki do nadużyć. Inna miejscowość, odległa diecezja, na którą trafia sprawca z czystą kartą, sprawia, że czuje się on bezkarny. Zamiast polityki zera tolerancji mamy zero odpowiedzialności - podsumowuje terapeutka.
Zobacz także: Księża przepraszają i dziękują. Sekielski odczytuje SMS na antenie
Ofiary dają odwagę ofiarom
Małgorzata Szewczyk Nowak twierdzi, że nie można przecenić jeszcze innego efektu, który przyniósł film Marka i Tomasza Sekielskich.
– Dostałam mnóstwo wiadomości i telefonów. Ludzie chcą się wygadać, potrzebują terapii, chcą przełamać tabu. Przestają czuć się winni, ten film dodał im odwagi by zmierzyć się z przeszłością – relacjonuje.
Jednak jej zdaniem najważniejsze jest coś innego.
– Największą wartością tego filmu jest zbudowanie warunków, by ofiary nie bały się mówić. Przykład, dziś już dorosłych pokrzywdzonych, którzy stanęli przed kamerą, pokazując swoje twarze i upubliczniając dane, dodał im odwagi. Ofiary zobaczą, że te osoby, które pokazały twarz, nie są piętnowane. Sprawców należy eliminować. Są zagrożeniem dla innych dzieci. To odpowiedzialna postawa – kończy nasza rozmówczyni.
Film Tomasza i Marka Sekielskich o pedofilii w polskim Kościele premierowo pokała Telewizja WP. Pierwsza emisja miała miejsce w czwartek 16 maja o godzinie 23.00. Kolejne w piątek i niedzielę.
Telewizja WP jest dostępna naziemnie na ósmym multipleksie (MUX8), na platformie NC+ (kanał: 73) oraz w kablówkach, m.in.: UPC (kanał 116/158), Vectra (128), Multimedia (38), Netia (30), Inea (28), Toya (25) i wielu innych.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl