Wystąpił w programie u Sołowjowa. "Świat szaleństwa"
Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow znów wściekle zaatakował zachodni kraj. Tym razem w swoich tyradach za cel obrał Niemcy, grożąc, że "Berlin zostanie zrównany z ziemią". Propagandyście nie spodobała się zgoda Niemiec na dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2. O groźby Rosjanina w "Newsroomie" Wirtualnej Polski pytamy Roberta Pszczela, byłego szefa Biura Informacyjnego NATO w Moskwie. Jak podkreśla, tego typu nawoływanie do zbrodni powinno zakończyć się procesem przed międzynarodowym trybunałem. - Sołowjowa pamiętam, występowałem nawet kilkanaście lat temu w jego programach, kiedy ta Rosja była inna, specyficzna, ale to były inne czasy. Sama Rosja przeszła ogromną transformację i to, niestety, w kierunku, który można nazwać jakimś światem szaleństwa. Sołowjow nie jest człowiekiem pozbawionym inteligencji. Jeśli opowiada takie brednie od miesięcy, to dlatego, że dostaje za to pieniądze. Po drugie, ma już jakiś wykształcony poziom nienawiści do Zachodu, bo przecież stracił wille we Włoszech. Ale to nie są nasze problemy, co siedzi w ich głowie. Ci ludzie powinni zasiąść na ławach trybunału międzynarodowego, bo są bezpośrednio zbrodniarzami wojennymi, jak Władimir Putin, który wydaje różne rozkazy, noszące znamiona ludobójstwa, albo jak Sołowjow, który nawołuje do zbrodni - mówi Robert Pszczel.