Wystąpił o lustrację - został uznany za agenta
Były senator z lat 1991-1993 Krzysztof Horodecki został ostatecznie uznany przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego". To pierwszy taki wyrok wobec osoby, która sama zwróciła się o oczyszczenie z zarzutu agenturalności.
14.05.2003 | aktual.: 14.05.2003 17:41
W 2002 r. Sąd Lustracyjny II instancji utrzymał wyrok I instancji z grudnia 2001 r. Na podstawie archiwów SB oraz zeznań byłego funkcjonariusza SB sąd uznał wtedy, że Horodecki był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL. Sąd II instancji, do którego Horodecki się odwołał, uznał wyrok I instancji za prawidłowy. Horodecki złożył kasację do Sądu Najwyższego, który ją oddalił.
Po utrzymaniu wyroku przez SN Horodecki nie może przez 10 lat pełnić niektórych funkcji publicznych.
Horodecki był jedną z osób, które wystąpiły do sądu o przewidywaną przez ustawę lustracyjną tzw. autolustrację, gdyż czuły się pomówione umieszczeniem ich w 1992 r. przez ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza na liście domniemanych agentów UB i SB.
Według "listy Macierewicza", 50-letni dziś Horodecki w latach 80. był agentem SB o kryptonimie "Marek" w Pile. Horodecki, który był senatorem niezrzeszonym, zaprzeczał. Ostatnio był prezesem zarządu spółki Ekolog Holding SA.
Dotychczas sąd oczyścił wszystkich z "listy Macierewicza", którzy skorzystali z tej drogi, m.in. byłego senatora AWS-ZChN Wiesława Chrzanowskiego, byłego posła UW Jerzego Osiatyńskiego oraz - w trybie przewidzianym dla wyborów prezydenckich w 2000 r. - Lecha Wałęsę, który też był na tej liście.
Jedynym przedtem wyrokiem, uznającym zasadność umieszczenia kogoś na "liście Macierewicza", było prawomocne już uznanie za agenta byłego posła PSL Ryszarda Smolarka, który był jednak lustrowany na wniosek Rzecznika Interesu Publicznego.
Nadal trwa autolustracja Leszka Moczulskiego, który także był na "liście Macierewicza". W 2002 r. sąd II instancji uchylił z przyczyn formalnych wyrok oczyszczający historycznego lidera KPN z zarzutu agenturalności. (an)