Wyroki na zamówienie. "Rzeczpospolita" dotarła do rachunków wypłat z TK
W Trybunale Konstytucyjnym trwa audyt. Z jego dotychczasowych ustaleń wynika, że projekty niektórych orzeczeń pisane były przez osoby niebędące sędziami. Z takich przygotowanych na podstawie umowy o dzieło orzeczeń korzystał m.in. wiceprezes Trybunału sędzia Stanisław Biernat.
01.09.2017 | aktual.: 01.09.2017 06:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Rzeczpospolita" dotarła do pięciu takich umów o dzieło, w których szef Biura Trybunału Konstytucyjnego w 2015 r. zleca przygotowanie "projektu orzeczenia". Wykonawcy za swoją pracę otrzymywali 4-10 tys. zł.
W sprawach tych sędzią sprawozdawcą był ówczesny wiceprezes TK Stanisław Biernat. Była też jeszcze przynajmniej jedna umowa innego sędziego.
Wykonawcami nie byli asystenci sędziego, ale inni pracownicy Trybunału, a raz osoba z zewnątrz. Świadczy o tym rachunek wypłaty honorarium w wysokości 4 tys. zł dla prawnika z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Do kopii tego rachunku również dotarła "Rzeczpospolita".
- Kilka razy, bodaj trzy albo cztery, korzystałem z pomocy osób niebędących moimi etatowymi asystentami. Jedna była zatrudniona w Trybunale, a druga nie - przyznał „Rzeczpospolitej” Stanisław Biernat. - Był to wykwalifikowany prawnik o sprawdzonych kompetencjach, zobowiązany do poufności. Poprosiłem te osoby o pomoc, upewniając się, że są na to przewidziane środki w budżecie Trybunału, bo zależało mi na przyspieszeniu rozpoznawania kilku spraw. Te osoby nie przygotowywały projektów rozstrzygnięć ani uzasadnień, ale zbierały materiały i dokonywały analiz prawnych - podkreśla.
Jak informuje "Rzeczpospolita", "umowy o dzieło" zobowiązywały wykonawcę do zebrania materiałów i przygotowania projektu orzeczenia wraz z analizą prawną i wnioskami do konkretnej sprawy w ścisłym kontakcie z jej sprawozdawcą.