Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł we wtorek, że nowelizację polskiej ustawy o Krajowej Radzie Sądowniczej mogą
naruszać prawo unijne.
A co pan na to?
Biorę oddech i wypowiadam się tak, że już coraz częściej, czy właściwie jestem mniej zaskoczony
takimi decyzjami i jestem po części jako prawnik przerażony tym, że weszliśmy
taki etap, kiedy wspólnota europejska, mimo pewnych zasad członkostwa i że są pewne sfery,
które są decyzją państw, tak jak sądownictwo, i potrafi
traktować wybiórczo kraje czy też łamać wręcz prawo europejskie. Dlatego że w
przypadku Krajowej Rady Sądownictwa czy innych organów
proszę to porównać z innymi krajami Unii Europejskiej. Dlaczego nikt się nie czepia Hiszpanii, Niemiec...
Nie no, ale nie mówmy w ten sposób. Panie ministrze, rozmawiajmy o Polsce, rozmawiamy o tym, że mamy problem tutaj w Polsce. Rozumiem, że jak
tam będzie jakiś problem, to będziemy wtedy komentowali, ale na razie Trybunał zajmuje się Polską i to jest kolejny
taki wyrok, kolejny podobny, mówiący, że reformy, które Prawo i Sprawiedliwość wprowadza, które także Solidarna
Polska proponuje, są niezgodne z unijnym prawem. Mogą naruszać to unijne prawo.
Według mnie unijne prawo narusza sędzia, który się bawi w politykę i na przykład ujawnia w postępowaniu
niezgodnie z prawem materiały dotyczące sprawy i później udaje, że jest
jakaś to forma ingerencji politycznej. No sędzia nie jest osobą, która jest ponad wszystkim. Egzekwowanie
prawa jest bardzo istotne. Ta izba dyscyplinarna i też nie tylko, cała działalność tak naprawdę w tej chwili wymiaru sprawiedliwości musi
być skoncentrowana na to, że nie ma podwójnych standardów. To, że w Polsce jesteśmy przyzwyczajeni czy
właściwie środowisko sędziowskie twierdzi, że są nadzwyczajną kastą - wcale tak nie jest. My musimy przestrzegać prawa. Poseł,
senator, sędzia, prokurator - wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i jakiekolwiek dyskusja
o tym, kto, jak funkcjonuje, czy może mieć specjalną otoczkę taką bezpieczeństwa. Ja mam wrażenie, że to jest
trochę odwrócona rola. Unii Europejska reaguje wtedy, kiedy tak naprawdę robimy to, co należy do polityków, czyli do równości
prawa.
Panie ministrze, ja tylko zwrócę uwagę na to, co dokładnie orzekł dzisiaj Trybunał Konstytucyjny. On powiedział, że nie może
być tak, że jeśli wprowadza się pewną zmianę, to ci sędziowie nie mają prawa do odwołania od tych
zmian, związanych z Krajową Radą Sądowniczą. To tylko i wyłącznie o to chodzi, że Trybunał Sprawiedliwości
mówi: jeśli mamy jakąś sprawę sędziego, to on musi mieć prawo do tego, żeby móc się odwołać, żeby móc w powtórnym
procesie udowadniać swoją rację. To nie jest zaskakująca rzecz.
Panie redaktorze, ale jak pan prześledzi decyzję
takich organów, o których tu w tej chwili rozmawiamy, to pan zobaczy, że to jest takie czepianie czy właściwie szukanie dziury w całym. To nie jest tak, że
ktoś nie ma możliwości się odwołania. Jest postępowanie, jest możliwość obrony
z własnego imienia, ale mówimy tutaj o rzeczach absolutnie karygodnych. Bo jeżeli mamy sędziego, który łamie prawo, który
kradnie kiełbasę i tą wiertarkę, bo to już jest - ja wiem, że to często się wydaje jako żart, ale naprawdę tak już przez wiele
lat oni byli bezkarni. Mieliśmy małżeństwo, jeden małżonek był sędzią, drugi nie był sędzią.
Para kradła. Sędzia nie został pociągnięty do odpowiedzialności, a ten,
który nie był sędzią, oczywiście tak.
Nie no, z tego co mi wiadomo w sprawie tego sędziego, który wynosił sprzęt, to
chyba tam kara zapadła. Tak że nie mówmy w ten sposób. Ja tylko się zastanawiam...
Tak, został oddelegowany w inne miejsce, to rzeczywiście
mi duża kara.
Ostatnio oddelegowanie sędziów w inne miejsca to jest, i prokuratorów, to jest...
To nie jest żadna kara. Taka jest funkcja. Tak jak ja bym miał pretensje do tego, że mój szef mi każe coś tam
zrobić, to jest po prostu decyzja służbowa. Pełnienie funkcji prokuratora czy sędziego to jest normalne, że są oddelegowania.
To instytucja jest wiele lat znana.
Dobrze. Ja tylko zwrócę uwagę, że pana kolega Sebastian Kaleta mówił kilkanaście
dni temu, że właśnie TSUE nie ma kompetencji do oceny organizacji sądownictwa w Polsce...
Bo nie ma, to prawda.
A TSUE jednak
wydaje te wyroki. To mam wrażenie, że my jesteśmy w tej Unii Europejskiej czy nie jesteśmy? Pan mówi jedno, TSUE robi co innego.
Anarchia trochę się tutaj zaczyna.
Dlatego wspomniałem o tym, że kraje z
członkostwem Unii Europejskiej, wszystko jest w przepisach prawnych, na jakich warunkach jesteśmy członkami
Unii Europejskiej. Ja nie widziałem zgody Polaków na to, że wymiar sprawiedliwości ma być centralnie
sterowany czy właściwie tworzony przez wspólnotę europejską. W tym zakresie decyzje podejmują
suwerenne państwa. I dlatego dziwi mnie taka wybiórczość, jeżeli mamy podobno analogiczne systemu czy
organy, to nagle podnosi się krzyk, bo w Polsce to tak wygląda, a w innych krajach nie. No naprawdę to już doszło do pewnego absurdu.