Wypadek w trakcie obławy na Borysa. Oddadzą hołd zmarłemu 27‑latkowi
Podczas obławy na Grzegorza Borysa doszło do śmiertelnego wypadku. Zginął 27-letni Bartosz Błyskal. Strażacy oddadzą hołd mężczyźnie.
"W czwartek 2 listopada o godz. 18:00 we wszystkich jednostkach PSP i OSP włączmy sygnały świetlno-dźwiękowe i oddajmy hołd śp. sekc. Bartoszowi Błyskala strażakowi - nurkowi SGRWN KM PSP Gdańsk, który zmarł wskutek wypadku podczas prowadzonych działań. Cześć Jego pamięci" - napisał na Twitterze Komendant Główny PSP Andrzej Bartkowiak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia podczas obławy na Grzegorza Borysa. Nie żyje strażak-nurek
W środę w gdyńskim szpitalu zmarł 27-letni strażak-nurek Bartosz Błyskal, który brał udział w akcji poszukiwawczej Grzegorza Borysa.
Nieprzytomnego mężczyznę wyciągnięto ze zbiornika wodnego przy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii w Gdyni. Oficer prasowy straży pożarnej w Gdańsku bryg. Jacek Jakóbczyk poinformował, że pod wodą doszło do wypadku nurkowego.
Niedaleko tego miejsca, przy mokradłach nieopodal Źródła Marii, w piątek 20 października po zabójstwie pies tropiący zgubił trop za poszukiwanym Borysem. Według pierwszych informacji właśnie tamtędy miał uciekać 44-latek.
Wirtualna Polska ustaliła, że w poniedziałek funkcjonariusze żandarmerii w pobliżu Źródła Marii znaleźli plecak z gotówką, który mógł należeć do Grzegorza Borysa. Oficjalnie zarówno policja, jak i żandarmeria nie potwierdza, ale też nie zaprzecza, że trafiono na nowy ślad.
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.
Czytaj także:
Źródło: PAP/Twitter/WP