Wypadek premier Szydło. Jest opinia ws. limuzyny BOR
Śledczy mają nową opinię biegłych ws. lutowego wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Eksperci ocenili stan techniczny rządowego audi oraz fiata seicento, którym jechał Sebastian K.
Jak podaje RMF FM, biegli po oględzinach obu aut stwierdzili, że przed wypadkiem było one w pełni sprawne technicznie. Badania trwały kilka tygodni, a przeprowadzili je pracownicy Instytutu Pojazdów Samochodowych przy Politechnice Krakowskiej. Sprawdzono wszystkie podzespoły samochodów: układ kierowniczy, system bezpieczeństwa, ogumienie oraz elektrykę.
To jedna z kluczowych ekspertyz w śledztwie, bo pozwala wykluczyć usterkę techniczną jako jedną z możliwych przyczyn zderzenia limuzyny BOR z autem młodego mieszkańca Oświęcimia. Teraz śledczy w całości mogą się skupić na błędzie ludzkim - zauważa stacja.
Z ustaleń RMF FM wynika, że prokuratorzy chcą przesłuchać jeszcze kilka osób. Kluczowe będą zeznania funkcjonariusza BOR, który jechał audi razem z premier Szydło i powinien wiedzieć, czy rządowa kolumna jechała na włączonych sygnałach dźwiękowych, oraz widzieć, czy Sebastian K. włączył kierunkowskaz w seicento.
Zobacz też: Jak jeździć po śliskim na letnich oponach?
Wypadek i śledztwo
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, a prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Źródło: RMF FM, PAP