Trwa ładowanie...
dld2vd2
Wyniki wyborów prezydenckich. Antoni Dudek o wpisie Donalda Tuska

Wyniki wyborów prezydenckich. Antoni Dudek o wpisie Donalda Tuska

Donald Tusk skomentował na Twitterze wynik wyborów prezydenckich i reakcje przegranego obozu na zwycięstwo Andrzeja Dudy. "Nie ma złych wyborców. Nie ma też złych regionów. Jest zła, skorumpowana i agresywna władza. To ona dzieli, by rządzić. Walczmy z nią, nie między sobą" - napisał szef Europejskiej Partii Ludowej. Zdaniem prof. Antoniego Dudka to "bardzo przytomne zachowanie" Tuska. - Problem polega na tym, że część zwolenników Trzaskowskiego nie rozumie, że przegrał (...) bo Platforma Obywatelska zdecydowała się wystawić kandydata jednoznacznie partyjnego - przekonuje politolog w programie "Newsroom" WP. Dudek uważa, że mimo tego Trzaskowski mógł wygrać drugą turę, ale nie zdecydował się "postawić wszystkiego na jedną kartę".

Donald Tusk niecałą godzinę temu zRozwiń

Transkrypcja:

Donald Tusk niecałą godzinę temu zabrał głos i wrzucił takiego Tweeta: "Nie ma złych wyborców, nie ma też złych regionów. Jest zła, skorumpowana i agresywna władza. To ona dzieli by rządzić. Walczmy z nią, nie między sobą". Można powiedzieć, że wreszcie głos rozsądku. I rozliczania siebie z tej klęski wyborczej, a nie zwalania winy na Hołownię, na Kosiniaka-Kamysza i tak dalej, i tak dalej. Bo tutaj Donald Tusk raczej krytykuje kampanię i te rozliczania, mówiąc o tym, że część Polaków jest po prostu złych i są złymi wyborcami. Znaczy ja mogę powiedzieć, że z punktu widzenia opozycji oczywiście Tusk się zachowuje bardzo przytomnie. Te ataki, które zaczęły się zwłaszcza na Szymona Hołownię i jego zwolenników, których przypomnę 85% jak wynika z badań IPSOS, jednak poparło w drugiej turze Rafała Trzaskowskiego, jest absurdalne. Ale problem polega na tym, że część zwolenników Trzaskowskiego nie potrafi się pogodzić z faktem, że Trzaskowski jednak przegrał. I jakby nie do końca rozumie, że Trzaskowski przegrał przede wszystkim dlatego, że jednak Platforma Obywatelska zdecydowała się wystawić kandydata jednoznacznie partyjnego. I po drugie, że ten kandydat - czyli Trzaskowski - nie zdecydował się. Bo nie postawiła na Hołownię? Znaczy nie. Wie pan. Do czego ja zmierzam. Ja nie mówię, że Platforma musiała poprzeć Hołownię. Ja mówię tylko, że Platforma, kiedy miała tą unikalną - zresztą stworzoną moim zdaniem w dużym stopniu przez PiS - szansę na wymianę pani Kidawy-Błońskiej, której kampania się rozsypała na kogoś innego, mogła pomyśleć o drugiej turze. I o kimś kto będzie - mówiąc krótko - mniej wyraziście identyfikowany z Platformą Obywatelską. To nie musiał być Hołownia. Ale to mógł być ktoś, kto bardziej jednoczył i mobilizował cały elektorat opozycji niż Trzaskowski. Ale twierdzę też, że Trzaskowski również mógł wygrać, gdyby jako ten, który nie był faworytem - bo on po pierwszej turze nie był faworytem - postawił wszystko na jedną kartę. I pojechał do Końskich, stanął do debaty z Dudą. To była szansa na przeważenie szali. On z tej szansy nie skorzystał.
dld2vd2
dld2vd2
Więcej tematów