Wyłudzali ubezpieczenia z wypadków
Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła
zarzuty 15 osobom, które brały udział w wyłudzaniu pieniędzy z
ubezpieczeń po pozorowanych wypadkach samochodowych - poinformował
w czwartek rzecznik prokuratury Leszek Goławski.
Przestępcom udało się oszukać firmy ubezpieczeniowe przynajmniej na 400 tys. zł i usiłowanie wyłudzenia w ten sam sposób kolejnych 200 tys. zł.
Prokuratura wie jak dotąd o 12 przypadkach fingowania przez tę grupę kolizji i wypadków, najczęściej luksusowego samochodu z tanim autem. Wiele podobnych przypadków jest dalej badanych - zaznaczył prokurator Goławski.
Kolizje inscenizowano zwykle wieczorem, w ustronnych, ciemnych miejscach. Auta lekko stykano ze sobą, by na ich karoseriach były widoczne otarcia lakieru. Jedno z aut wpychali do rowu, potem młotami dokonywali dalszych zniszczeń. Sprawcy rozsypywali też wokół tłuczone szkło, rozlewali olej.
Później wzywano policję, ta spisywała notatkę, która stawała się podstawą do sporządzenie dokumentów dla firm ubezpieczeniowych. Te wypłacały odszkodowania za koszty naprawy. Uczestnicy "wypadku" tłumaczyli policjantom, że była zła widoczność, przyznawali się też np. do zbyt szybkiej jazdy.
Samochody reperowano w warsztacie Henryka W., ten zawyżał koszty usługi, firmy ubezpieczeniowe wypłacały jednak kwotę figurującą na fakturze.
Henryk M. odpowie za kierowanie grupą przestępczą, innym podejrzanym postawiono zarzuty udziału w tej grupie, pozostałym - pomoc w popełnianiu przestępstw. Korzyści czerpało przede wszystkim pięciu członków gangu, pozostali brali pieniądze za podłożenie swoich samochodów. (mon)