I tak będzie drożej za prąd. Rząd znów zaskakuje
Najnowsze wyliczenia, uwzględniające zamrożenie cen przyjęte przez Sejm, pokazują, że i tak zapłacimy dużo więcej za prąd - donosi "Fakt". Jak wyliczyli eksperci z portalu Rachuneo, w przypadku osób ogrzewających domy dzięki energii elektrycznej, może chodzić o ponad 1300 złotych więcej. Zwykli użytkownicy muszą liczyć się w 2023 z podwyżką rzędu 700 złotych. "Dziennik Gazeta Prawna" donosi jednak, że rząd ma kolejny pomysł na obniżenie rachunków.
Ustawa, która przeszła przez Sejm, tzw. tarcza solidarnościowa, zakłada trzy limity mrożenia cen (do 2000, 2600 i 3000 kWh). Dodatkowo na wsparcie mogą liczyć gospodarstwa domowe ogrzewające się głównie prądem. To 1 tys. (do 5000 kWh) lub 1,5 tys. złotych (powyżej 5000 kWh rocznie).
Nie ma ucieczki od podwyżek
W najbardziej optymistycznym wariancie, czyli przy braku przekroczenia wskazanych limitów, najprawdopodobniej i tak zapłacimy więcej. Jak wskazują eksperci Rachuneo, wiąże się to z tym, że do standardowej stawki będziemy musieli dodać prawdopodobnie obniżoną w tym roku stawkę VAT za energię i opłatę mocową.
Przekroczenie limitów będzie oznaczało konieczność zapłaty za energię już po nowych stawkach. Te na razie nie są znane (Urząd Regulacji Energii jest przed decyzją w tej sprawie), dlatego eksperci założyli wzrost energii czynnej o 50 proc. i 100 proc. oraz opłat za dystrybucję o 5 proc. i 10 proc. Rachunek oszacowano dla zużycia 2400 kWh na rok (tyle zużywa przeciętna, czteroosobowa rodzina w Polsce).
I tak (już po uwzględnieniu niedawnych obniżek) jeśli ktoś zużywa 2600 kWh, zapłaci 35 proc. więcej, czyli niecałe 700 złotych. Jeśli ktoś zużywa około 5000 kWh i ogrzewa dom prądem, zapłaci ponad 37 proc. więcej, czyli ponad 1300 złotych. Chodzi o szacunki roczne.
Nowy pomysł rządu na obniżkę cen
Jak wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna", rząd pracuje nad kolejnym sposobem na obniżkę cen. Mógłby on być wprowadzony już w najbliższych dniach. Chodzi o wprowadzenie limitu, który uwzględni rzeczywisty koszt wytworzenia energii (uderzenie w marże). Jeśli ktoś przekroczy limit, a jego przypadek będzie uzasadniony, ma otrzymać wsparcie.
Zmiana ma iść w kierunku wprowadzenia limitowanej ceny dla wszystkich odbiorców poniżej 1 tys. za 1MWh. Obniżka miałaby dotyczyć także już zawartych kontraktów na przyszły rok. Dodatkowo rząd chce wprowadzenia specjalnej taryfy dla samorządów, podmiotów wrażliwych (szpitale, szkoły etc.) oraz małych i średnich firm.
Źródło: "Fakt", "Dziennika Gazeta Prawna"