Polska"Wylęgarnia zarazy". Alarmujące słowa lekarza

"Wylęgarnia zarazy". Alarmujące słowa lekarza

- Prawda jest taka, że teraz to często dorośli zakażają się od dzieci – mówi w rozmowie z PAP prof. Sylwia Kołtan, konsultant krajowa w dziedzinie immunologii klinicznej. Szkoły nazwała "wylęgarnią zarazy".

Koronawirus w Polsce
ANNA KACZMARZ / DZIENNIK POLSKI / POLSKA PRESS
Koronawirus w Polsce ANNA KACZMARZ / DZIENNIK POLSKI / POLSKA PRESS
ANNA KACZMARZ / DZIENNIK POLSKI / POLSKA PRESS
Katarzyna Bogdańska

05.11.2021 06:51

Prof. Sylwia Kołtan, konsultant krajowa w dziedzinie immunologii klinicznej przyznaje, że w jej szpitalu na oddział hematoonkologii dziecięcej IV fala jeszcze nie dotarła. Żadne z dzieci, u których stwierdzono COVID-19, nie wymagało pilnej hospitalizacji.

Ekspertka zaraz jednak dodaje, że jej zdaniem to się szybko zmieni i "już niedługo będą leczone dzieci 'covidowe', bo nie będziemy mieli gdzie ich pokierować".

Prof. Kołtan powiedziała, że przygotowują się na taką okoliczność, ale się tego obawiają. W jej opinii powinno być więcej miejsc "covidowych" dla dzieci w szpitalach zakaźnych czy na oddziałach ogólnopediatrycznych. - W III fali korzystaliśmy z pomocy oddziału pediatrycznego w szpitalu jednoimiennym i to się sprawdzało. Niestety teraz takiej możliwości nie ma - dodała.

Koronawirus. Dzieci są teraz bardziej narażone?

Lekarka wyjaśnia, że "dzieci, zwłaszcza te młodsze, to populacja niezaszczepiona, a wersja Delta jest bardziej zakaźna i wydaje się 'bardziej zjadliwa' dla nich, niż poprzednie warianty tego koronawirusa".

- Z badań amerykańskich wynika, że w tej grupie - na szczęście - nadal nie ma wielu zgonów, natomiast jest dużo stanów średniociężkich, które wymagają leczenia szpitalnego - dodała.

"Szkoły są wylęgarnią zarazy"

Ekspertka zwróciła także uwagę na zachowania społeczne, czyli to, że "dzieci gromadzą się w jednym miejscu, przebywają blisko siebie, więc ilość czynnika zakażającego - wirusów zawieszonych w powietrzu - jest na tyle duża, że łatwo dochodzi do infekcji".

Oceniła, że szkoły są obecnie "wylęgarnią zarazy". - Prawda jest taka, że teraz to często dorośli zakażają się od dzieci - dodała.

Prof. Sylwia Kołtan podkreśliła, jak ważne jest szczepienie dzieci. - COVID-19 dla nich to nie tak łagodna infekcja, jak się początkowo wydawało. Dodatkowo dzieci są rezerwuarem wirusa, niekiedy "cichym", przez to przyczyniają się do szerzenia zakażenia - wyjaśnia.

- Szczepcie się, szczepcie swoje dzieci. Póki nie jest za późno - zaapelowała.

Koronawirus. Szczepienia

Prof. Kołtan, zapytana o to, jaki preparat przyjąć najlepiej jako dawkę przypominającą, powiedziała wprost: - Jak chcą, niech się tak szczepią, niech kombinują, byleby się szczepili. Mam wrażenie, że jeśli chodzi o szczepienia, to także w nich panują sezonowe mody, na które mają wpływ aktualne doniesienia medialne o wynikach badań.

- Pamiętam, jak złą prasę miała swojego czasu Astra – że mało skuteczna. Potem się okazało, że to całkiem porządna szczepionka, tylko po jej przyjęciu wolniej następował wyrzut przeciwciał, ale też wolniej niż w przypadku innych preparatów odporność spadała - podsumowała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (647)