"Wyciągnijmy wnioski ze sprawy gwałtów w domu dziecka"
Pedagodzy i pracownicy domu dziecka w
Kłobucku na Śląsku, w którym trzech wychowanków od sierpnia
gwałciło i molestowało młodszych podopiecznych tej placówki,
apelują o spokój i wyciągnięcie właściwych wniosków z zaistniałej
sytuacji - trudnej zarówno dla dzieci, jak i wychowawców.
02.11.2006 | aktual.: 02.11.2006 20:32
Stała się rzecz straszna. Najważniejsze jest teraz to, by dzieci, które najmocniej cierpią w tej sytuacji, miały poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Nie służy temu ogromna presja ze strony mediów- powiedział pedagog z kłobuckiego domu dziecka, Mariusz Pyrkosz.
Podkreślił, że wyjaśnieniem sprawy przestępstw gwałtów i molestowania seksualnego zajmują się już prokuratorzy z prokuratury rejonowej w Częstochowie. W piątek w placówce ma się też rozpocząć kontrola inspektorów z wydziału polityki społecznej śląskiego urzędu wojewódzkiego, który nadzoruje - m.in. pod kątem opieki pedagogicznej - kłobucki dom dziecka; kontrolę planuje też częstochowska prokuratura.
Psychologowie z miejscowej poradni, którzy pomagają nam opiekować się dziećmi, podkreślają że potrzebny jest teraz długi czas, by dzieci - zarówno te poszkodowane, jak i inne - wróciły do względnej równowagi psychicznej. W tej chwili czują się napiętnowane sytuacją, m.in. nie chcą chodzić do szkoły- zaznaczył Pyrkosz.
Jak dodał, pracownicy kłobuckiej placówki spotkali się z tak trudną sytuacją po raz pierwszy. Nie zatajaliśmy tego, co sami wykryliśmy, lecz nie spodziewaliśmy się, że sprawa sprowadzi tak wielkie dla dzieci i dla nas obciążenie. My również potrzebowalibyśmy fachowej porady, jak w tej sytuacji dalej pracować, by nieświadomie nie zaszkodzić dzieciom- podkreślił pedagog.
Problem molestowania i gwałtów w kłobuckim domu dziecka wykryła 23 października pracująca tam wychowawczyni, gdy jeden z chłopców powiedział jej, że został zgwałcony przez 15-letniego wychowanka tej placówki. Wychowawczyni powiadomiła wtedy policję.
Podczas rozmów wychowawców z dziećmi okazało się, że zarówno gwałtów, jak i ofiar było znacznie więcej. Ofiarami gwałtów i innych form molestowania seksualnego, które miały miejsce od sierpnia tego roku, stało się kilkunastu chłopców w wieku od 6 do 13 lat. Gwałcicielami, prócz 15-latka, byli też inni wychowankowie domu dziecka - 17-letni i 14-letni. Jak powiedział rzecznik częstochowskich sądów sędzia Marek Zając, na podstawie dotychczasowych zeznań dzieci aresztowano już najstarszego ze sprawców. Na 17-latku ciąży zarzut wielokrotnych zgwałceń - łącznie dziesięciu chłopców, w tym dzieci poniżej piętnastego roku życia. Chłopak będzie odpowiadał jak dorosły, grozi mu kara 12 lat więzienia.
Według zastępczyni prokuratora rejonowego w Częstochowie, prokurator Wandy Świerczyńskiej, podczas przesłuchań 17-latek przyznał, że jego czyny były częściowo inspirowane treściami pornograficznymi. Choć podczas przeszukań w domu dziecka, nie znaleziono takich materiałów, możliwe że chłopak docierał do nich w kawiarenkach internetowych.
Sędzia Zając zaznaczył, że sąd dla nieletnich na podstawie policyjnych materiałów orzekł już o umieszczeniu w schronisku dla nieletnich 15-letniego sprawcy gwałtów. Ten sam sąd początkowo nie zdecydował się na izolowanie 14-latka, jednak po informacjach, że próbuje on zastraszać swoje ofiary, postanowił, że jego sprawa będzie rozpatrywana na posiedzeniu w piątek.
Teresa Trzcionka z wydziału polityki społecznej śląskiego urzędu wojewódzkiego, który nadzoruje dom dziecka w Kłobucku, zaznaczyła, że wkrótce po ujawnieniu sprawy poszkodowane dzieci zostały objęte fachową opieką psychologiczną. Dodała też, że w piątek w kłobuckim domu dziecka rozpocznie się zlecona przez wicewojewodę Artura Warzochę kontrola mająca sprawdzić czy pracownicy placówki właściwie wypełniali swoje obowiązki.
Kontrola ma polegać m.in. na sprawdzeniu dokumentacji oraz rozmowach z dziećmi i wychowawcami. W przypadku ujawnienia nieprawidłowości lub nadzwyczajnych potrzeb, inspektorzy wystąpią do starostwa powiatowego w Kłobucku, które jest organem prowadzącym domu dziecka, o zapewnienie odpowiedniej opieki nad dziećmi.
Zlecenie przeprowadzenia podobnej kontroli zapowiedzieli też w czwartek zajmujący się sprawą częstochowscy prokuratorzy. Będziemy sprawdzać prawidłowość funkcjonowania strony administracyjnej placówki. Chodzi m.in. o zakres dyżurów wychowawczych oraz kwestię niezatrudnienia w tym domu dziecka psychologa- powiedział rzecznik częstochowskiej prokuratury, Romuald Basiński.
Jak wyjaśnił, prokuratorzy w toku śledztwa będą mogli oprzeć się również o wyniki kontroli urzędu wojewódzkiego, jednak z perspektywy prawa organem właściwym do prowadzenia kontroli na ich zlecenie jest organ prowadzący placówki, czyli starostwo powiatowe w Kłobucku.