Jak poinformował Dariusz Kopa, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, gdy na miejsce przyjechali strażacy, wychowankowie "byli zabarykadowani, co mogłoby świadczyć o tym, że był tam wcześniej jakiś protest". Dlatego niewykluczone, że ogień podłożyli w budynku sami wychowankowie.
Rzecznik dodał, że sytuacja była na tyle poważna, że chyba nikt z nich nie odważyłby się na jakieś samodzielne działanie niezgodne z zaleceniami policji czy straży. Trwała ewakuacja i wychowankom pozostało zastosować się do zaleceń - mówił Kopa.
Pożar wybuchł ok. 4 nad ranem. 46 wychowanków domu poprawczego zostało ewakuowanych do pobliskiej hali.