Wybory w Niemczech. Rozmowy o koalicji. Przyłębski: Języczkiem u wagi będzie FDP
Już wiadomo, że wybory w Niemczech wygrali socjaldemokraci z SPD, zdobywając 25,7 proc. głosów. Na drugim miejscu znaleźli się chadecy z CDU/CSU, którzy uzyskali 24,1 proc. Trwają rozmowy koalicyjne. Zdaniem polskiego ambasadora w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, bez względu na to, czy koalicja zostanie zbudowana wokół SPD, czy CDU/CSU, to z dla Polski "różnice nie będą bardzo duże".
Kto zostanie nowym kanclerzem Niemiec i jakie partie wejdą w skład rządzącej Niemcami koalicji? Wciąż nie wiadomo. Ponieważ koalicja SPD z Zielonymi i FDP, jak i CDU/CSU z tymi samymi partiami będzie miała większość w Bundestagu, zarówno kandydat socjaldemokratów na kanclerza Olaf Scholz, jak i lider chadeków Armin Laschet zadeklarowali w wieczór wyborczy chęć stworzenia własnych sojuszy.
"Nie ma w tym nic niepokojącego. Gdyby pokonanym udało się stworzyć stabilną, zdolną do pracy koalicję, która miałaby nawet coś w rodzaju programu, byłby to pokaz działania demokracji" - zauważa tygodnik "Spiegel".
Co to oznacza dla Polski? Zdaniem ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego bez względu na to, czy koalicja będzie tworzona wokół SPD, czy CDU/CSU dla Polski "różnice nie będą bardzo duże".
- Nasi politycy nawiązali, także za pośrednictwem Ambasady w Berlinie, dobre relacje z Scholzem i z Baerbock, minister Rau odwiedził ich niedawno w Berlinie. Laschet był niedawno w Warszawie, ja zaś utrzymuję doskonałe relacje z Christianem Lindnerem (FDP), który odkrył niedawno, przy mojej pomocy, swoją rodzinę w Polsce. Zamierzamy ją wkrótce wspólnie odwiedzić. Jeśli chodzi o SPD, to istnieje obawa nadmiernej empatii wobec Rosji, ale dotyczy ona raczej przywódców partii, a nie samego Scholza. A to on wygrał dla SPD te wybory. Z kolei Zieloni są wobec Rosji bardzo ostrożni, co nam pomoże. Pod warunkiem, że wytłumaczymy im, że coś takiego jak strefy wolne od LGBT u nas nie istnieje - stwierdził Przyłębski w rozmowie z PAP.
Jego zdaniem niemal pewne jest obecnie, że powstanie koalicja trzech partii, w której pewniakami są Zieloni i FDP. To czy będzie ją tworzyć SPD czy CDU/CSU, nie jest pewne.
- Języczkiem u wagi będzie FDP, a to dla nas doskonała wiadomość. Lindner (FDP) doprowadzi do racjonalizacji Green Dealu, także na poziomie UE, dla dobra gospodarki niemieckiej. Ministrowie spraw zagranicznych z FDP byli dla Polski zawsze pozytywni, tak jak Genscher - uważa ambasador Polski w Niemczech.
Termin zaprzysiężenia nowego rządu i nowego kanclerza zależy od przebiegu i postępów rozmów koalicyjnych. - Myślę, że będzie to przed grudniowymi świętami. Zarówno Laschet, jak i Scholz są zdeterminowani, złożyli takie deklaracje, także w związku z przewodnictwem Niemiec w G7, które wkrótce nastąpi. Nacisk w tym kierunku wywrze też z pewnością Lindner, który ma w pamięci fatalne negocjacje sprzed 4 lat - ocenił w rozmowie z PAP Andrzej Przyłębski.
Według niemieckich mediów, jest prawdopodobne, że Merkel uda się wyprzedzić Helmuta Kohla w rankingu najdłużej urzędujących kanclerzy RFN. Kadencja Kohla, zakończona w 1998 roku, trwała 5870 dni. Aby pobić ten rekord, Merkel musiałaby pozostać na stanowisku przynajmniej do 17 grudnia.
Wybory w Niemczech. Możliwe koalicje
Jakie koalicje są możliwe? Rozkład głosów wskazuje na kilka wariantów. Możliwa jest tak zwana Wielka Koalicja, która składałaby się jedynie z dwóch zwycięskich partii: SPD i CDU/CSU. Gdyby do niej doszło, dysponowałaby ona 399 posłami.
Gdyby doszło do koalicji trzech ugrupowań - CDU/CSU, SPD oraz Zielonych - liczyłaby ona w sumie aż 515 posłów.
Przy wygranej SPD, za jedną z bardziej prawdopodobnych koalicji uznawana jest opcja czerwono-zielono-żółta - czyli porozumienie SPD z Zielonymi i FDP, które miałoby 412 posłów. Brana wcześniej pod uwagę przez SPD potencjalna koalicja z Zielonymi i Lewicą nie dałaby potrzebnego do uzyskania większości parlamentarnej wyniku z uwagi na słabszy niż zakładano wynik skrajnej Lewicy.
W przypadku tworzenia rządu przez CDU/CSU możliwy jest scenariusz utworzenia koalicji bez socjaldemokratów poprzez zawarcie porozumienia z Zielonymi i FDP; dałoby to łącznie 401 posłów.