Wybory w Izraelu. Benjamin Netanjahu czeka na decyzję wyborców
We wtorek z samego rana w Izraelu rozpoczęły się przedterminowe wybory parlamentarne. Po fiasku utworzenia rządu premiera Benjamina Netanjahu obywatele zdecydują, czy to on, czy jednak centrolewica powinni utworzyć nowy rząd.
17.09.2019 09:43
Wybory w Izraelu zakończą się o godzinie 22, czyli o 21 czasu polskiego. To wtedy spodziewane są też pierwsze wyniki sondażowe. Ponowne wybory odbywają się po raz pierwszy w historii Izraela. W sumie głos może oddać 6,4 mln osób.
Prognozy wyborcze pokazują, że w starciu o władzę w Tel Awiwie nie ma głównego kandydata. O jak najlepszy wynik - umożliwiający zdobycie większości w Knessecie - walczą przede wszystkim prawicowy blok na czele z Netanjahu i centrolewica Niebiesko-Białych pod wodzą Benny'ego Gantza.
Przypomnijmy, że po kwietniowych wyborach Benjaminowi Netanjahu nie udało się stworzyć rządu większościowego i niezbędne było ponowne głosowanie.
Emocje wokół kolejnych wyborów rosły z każdym dniem. Premier podgrzewał atmosferę twierdząc, że po ponownym zwycięstwie we wtorkowym głosowaniu, zaanektuje "znaczną część Zachodniego Brzegu".
Zaznaczył, że wszystkie działania zamierza konsultować z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. - Jego administracja uznała Jerozolimę stolicą Izraela i uznała naszą suwerenność nad Wzgórzami Golan - podkreślał Netanjahu w rozmowie z "Time of Israel". Nazwał Dolinę Jordanu "wschodnim murem obronnym" Izraela.
Słowa o aneksji kolejnych terenów padły po niedzielnym, nadzwyczajnym posiedzeniu izraelskiego rządu. Netanjahu zatwierdził na nim nową osadę na okupowanym Zachodnim Brzegu, przekształcając dziką kolonię Mevoot Yericho w oficjalne osiedle - podawało BBC News.
Co ważne, nad Netanjahu wciąż wisi groźba trzech procesów: w sprawach korupcyjnych, nadużycia zaufania i malwersacji.
Źródło: TVN24