"Wybory samorządowe wielkim testem dla Kaczyńskich"
Niedzielne wybory samorządowe w Polsce
stanowią pierwszy wielki test dla braci Kaczyńskich - pisze francuski dziennik "Le Figaro" w artykule zatytułowanym
"Rok 'rewolucji moralnej' w Warszawie".
Zdając relację z poczynań obecnej ekipy rządzącej w Polsce, gazeta pisze, że Jarosław i Lech Kaczyńscy "czyszczą" aparat państwowy, aby ustawić swoich zaufanych ludzi na czele instytucji- gwarantów demokracji.
"Publiczne radio i stacje telewizyjne są już pod kontrolą. Stworzenie 'państwowych zasobów kadrowych' pozwala im decydować o wszystkim w administracji publicznej. Od września komisja śledcza, której członkowie zostali mianowani przez premiera, bada działalność giełdy i sektora bankowego. Jest szykowana ustawa mająca scentralizować rozdzielanie funduszy unijnych" - pisze dziennik mający renomę umiarkowanie prawicowego.
"Koalicja rządowa zawiesiła reformę finansów publicznych i zamroziła prywatyzację, pogrążając Polskę w stanie nazwanym przez jednego z zachodnich dyplomatów 'szałem retorycznym'" - czytamy we francuskiej gazecie.
Przypominając m.in., że polscy posłowie modlili się o deszcz, że niektórzy politycy opowiadają się za przywróceniem kary śmierci lub całkowitym zakazem aborcji, a także "demonizują" - jak określa to dziennik - teorię Darwina, "Le Figaro" pyta: "Jak daleko posuną się Kaczyńscy?".
"Radykalizacja (polityki) Kaczyńskich wynika przede wszystkim z politycznej kalkulacji. Nie mając większości, pragną "wchłonąć" ultrakatolików z Ligi Polskich Rodzin i populistów z Samoobrony. Czy ta taktyka się opłaci? Z sondaży wynika, że PiS powinien w niedzielę uszczknąć część elektoratu swych niesfornych sojuszników. Ale jest ryzyko, że część jego własnych wyborców, nieakceptujących tych niebezpiecznych związków, przemieści się w kierunku centrum" - uważa "Le Figaro".
Dziennik cytuje niewymienionego z nazwiska unijnego dyplomatę, zdaniem którego "Polska weszła w dziwną konstelację, w której możemy się spodziewać ponawiających się kryzysów". "I w powszechnej opinii licznych szkód" - dodaje od siebie francuska gazeta.