Oni chcą zastąpić Łukaszenkę. Złe wieści dla Białorusinów
Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała już czterech potencjalnych kandydatów na prezydenta Białorusi: Alaksandra Łukaszenkę, Olega Gajdukiewicza, Alaksandra Chiżniaka i Olgę Chemodanovą. Rozpatrywane są cztery kolejne wnioski. Wszyscy popierają politykę dyktatora - donosi niezależny portal Zierkało.
Trzej kandydaci, którzy są już zarejestrowani, regularnie deklarują pełne poparcie dla Łukaszenki i kluczowych kierunków jego polityki, co powoduje, że zupełnie nie jest jasne, dlaczego osoby te w ogóle zgłosiły swoje kandydatury.
Pierwszym z nich jest Oleg Gajdukiewicz. Szef Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi wielokrotnie chwalił działania w polityce zagranicznej swojego przyszłego konkurenta. Gajdukiewicz mówił, chociażby o pokojowych inicjatywach po rosyjskiej inwazji na Ukrainę: - Alaksandr Łukaszenka przekazuje Zachodowi: nie ulegniemy Waszym prowokacjom. [...] Alaksandr Łukaszenka walczy o pokój w Europie - wymieniał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka o kampanii w USA. "Przed domami stoją tabliczki"
- Alaksandr Łukaszenka, który jak meteor wdarł się w mdłą białoruską politykę, zrobił na mnie wrażenie od samego początku. Od razu zaczął mówić to, czego obawiali się inni - to z kolei słowa Gajdukowicza z lat '90.
W maju 2024 roku Gajdukowicz twierdził, że "Łukaszenka żyje z Białorusinami tym, czym oni żyją". - Każda białoruska rodzina chce pokoju, pensji, budowy mieszkania, żeby służba zdrowia działała, edukacji - żeby dzieci można było wysyłać do jakiegoś ośrodka sportowo-zdrowotnego, żeby powstał Dom Kultury, żeby mogli odpocząć i normalnie żyć. Chcę, żeby kraj prosperował - wymieniał.
Inny kandydat Alaksandr Chiżniak zaledwie tydzień temu zapowiedział, że jego partia poprze w wyborach Alaksandra Łukaszenkę.
W listopadzie 2023 roku Chiżniak poparł czystkę partii i organizacji opozycyjnych, które zainicjował Łukaszenka. W lutym 2024 roku nazwał Łukaszenkę "silnym przywódcą" i stwierdził, że popierający polityka naród białoruski uznał, że "to właściwy wybór."
Również Olga Chemodanova w swoich wystąpieniach publicznych praktycznie idealizuje Łukaszenkę. Kobieta usprawiedliwiała zabójców Romana Bondarenki, nazywając ich "troskliwymi obywatelami próbującymi przywrócić porządek".
Chemodanova w maju 2024 roku w wywiadzie przypisała Łukaszence fakt, że na Białorusi gospodarka się rozwija, a dzieci chodzą do szkoły "w spokojnym i bezpiecznym kraju".
Rozpatrują kolejne wnioski
Do trzech opisanych powyżej "konkurentów" można dodać trzech kolejnych - ich wnioski o rejestrację są rozpatrywane. Sądząc jednak po wypowiedziach tych osób, nie są to opozycjoniści w stosunku do Łukaszenki.
Pierwszym z nich jest były szef Białoruskiej Akademii Wojskowej, emerytowany generał dywizji Siergiej Bobrikow, który drugą kadencję stoi na czele prorządowego Białoruskiego Związku Oficerów. Pod jego kierownictwem organizacja ta wspiera obecną władzę.
Kolejna osoba, która złożyła wniosek do CKW, to Anna Kanopatska. Co prawda po wyborach w 2016 roku została jedną z dwóch posłanek opozycji w Izbie Reprezentantów, a przed wyborami w 2020 roku krytykowała Łukaszenkę, nazywając go dyktatorem, a reżim Łukaszenki obwiniała za to, że Białoruś za jego rządów znalazła się w potwornej dziurze demograficznej, utrzymywała zacofany przemysł, nieefektywne rolnictwo. Mówiła o gigantycznym zadłużeniu zagranicznym, ogromnych kosztach administracyjnych i aparatach represji. W 2020 roku nazywała siebie jedyną opozycyjną proeuropejską polityczką i rywalką "obecnego prezydenta".
Mimo tych działań po wyborach powtarzała narracje propagandy państwowej. Ponadto jeszcze jako posłanka opracowała i przedłożyła parlamentowi projekt ustawy o gwarancjach dla Łukaszenki i jego rodziny po jego odejściu ze stanowiska.
Po wyborach i stłumieniu głównej fali protestów przeciwko fałszerstwom i przemocy ze strony sił bezpieczeństwa w lutym 2021 roku Kanopatska nazwała zgromadzonych tam zwolenników Łukaszenki "zwycięzcami" i stwierdziła, że "było ich więcej" oraz "okazali się silniejsi, bardziej zjednoczeni, bardziej zorganizowani".
Kolejną osobą, która chce zarejestrować swoją kandydaturę jest bizneswoman Diana Kovaleva. Wybory w 2025 roku będą dla niej początkiem kariery politycznej. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że jej poglądy nie będą znacząco odbiegać od tych, które prezentują pozostali kandydaci.
Ostatnim, który złożył swoje dokumenty w CKW, był I Sekretarz KC prorządowej Komunistycznej Partii Białorusi Siergiej Syrankow. Niedawno stwierdził, że kraj pod przywództwem Łukaszenki "osiągnął uznanie, szacunek i autorytet na arenie międzynarodowej".
Czytaj też:
Źródło: zierkalo.io
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski