Wybory prezydenckie 2020. Nowy projekt PiS. Chodzi o zmiany w konstytucji
Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić kolejne zmiany. Wszystko to przed zbliżającymi się w maju wyborami prezydenckimi. PiS chce zmiany w regulaminie Sejmu, która pozwala na skrócenie czasu pomiędzy pierwszym a drugim czytaniem ws. zmian w ustawie zasadniczej.
07.04.2020 | aktual.: 07.04.2020 10:08
Przewodniczącym wnioskodawców jest Kamil Bortniczuk, poseł Porozumienia, który jeszcze w ubiegłym tygodniu mówił, że Porozumienie nie poprze projektu PiS zezwalającego na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w sposób korespondencyjny dla wszystkich wyborców.
Wybory prezydenckie 2020. PiS chce zmian w regulaminie Sejmu
W poniedziałek projekt został jednak przez Sejm uchwalony, w czym Prawu i Sprawiedliwości pomogło Porozumienie. Przypomnijmy, że partia Jarosława Gowina zaproponowała też by przedłużyć kadencję prezydenta do siedmiu lat. Jak przyznał we wtorek w "Sygnałach Dnia" Stanisław Karczewski, taki projekt również w poniedziałek został złożony do laski marszałkowskiej.
Tu jednak pojawia się problem. Długość kadencji prezydenta określa konstytucja. Jej zapisy można zmienić, jednak regulamin Sejmu określa dokładne ramy czasowe, w jakich do takich zmian może dojść.
Wybory prezydenckie 2020. PiS chce przyspieszyć zmiany w Konstytucji
I tak w art. 86 czytamy, że "Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż czternastego dnia od dnia doręczenia posłom sprawozdania Komisji, która rozpatruje projekt ustawy o zmianie konstytucji".
Teraz PiS chce dodać zapis, który w szczególnych sytuacjach może pozwolić marszałkowi Sejmu, na skrócenie tego czasu. "W szczególnie uzasadnionych przypadkach marszałek Sejmu - po zasięgnięciu opinii prezydium Sejmu może skrócić ten termin" - czytamy w projekcie zmiany regulaminu Sejmu.
Uchwała ma wejść w życie z dniem jej ogłoszenia. Jej przegłosowanie pozwoli Prawu i Sprawiedliwości w szybkim procedowaniu zmiany długości kadencji prezydenta. Jak wspomniał marszałek Karczewski w "Sygnałach Dnia", takiemu rozwiązaniu jest przychylny sam Jarosław Kaczyński, który miał podpisać się pod projektem dotyczącym kadencji głowy państwa.