Wybory prezydenckie 2020. Chirurg apeluje: Jeżeli wybory się odbędą, pozwę rząd
Wybory prezydenckie 2020. - Jeżeli wybory zostaną przeprowadzone, pozwę rząd. I na pewno nie będę jedyny. Moja wypowiedź nie jest wypowiedzią polityczną. To słowa lekarza, który na co dzień widzi, co się dzieje - mówi poznański chirurg i transplantolog, prof. Marek Karczewski.
Po kilkunastogodzinnym dyżurze i pięciu trudnych operacjach opublikował pan nagranie z apelem, aby wybory prezydenckie w maju się nie odbyły.
Prof. Marek Karczewski, chirurg i transplantolog: Jako lekarz pracujący w szpitalu, który na co dzień widzi to, co dzieje się w zakładach opieki medycznej, uważam, że przeprowadzenie wyborów podczas stanu epidemii w Polsce jest ogromnym zagrożeniem dla obywateli. Z jednej strony izolujemy wszystkich, jak tylko możemy. To jedyny dostępny środek do walki z koronawirusem. A z drugiej strony rząd wpada na pomysł, żeby przeprowadzić wybory. Twierdzi, że to możliwe, aby zostały przeprowadzone. To nielogiczne i szkodliwe dla życia Polaków. Moja wypowiedź nie jest wypowiedzią polityczną. To słowa lekarza, który na co dzień ma z tym do czynienia.
Z jakimi problemami zmaga się pan teraz w pracy?
W szpitalu przy ul. Przybyszewskiego i przy ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu, gdzie pracuję mamy zamknięte obie izby przyjęć, bo i w jednym i w drugim miejscu u lekarzy wykryto zakażenie koronawirusem. Ale to nie jedyny taki przypadek w Polsce. W Kaliszu na przykład została zamknięta część oddziałów.
W tej chwili oddział chirurgiczny, na którym pracuję nie przyjmuje pacjentów na zaplanowane zabiegi. Wydłuża się kolejka do operacji. Zamknięte są poradnie specjalistyczne. Nie chodzi zresztą tylko o chirurgię. Dotyczy to wszystkich specjalności.
Z dnia na dzień wzrasta ilość zakażonych, zwiększa się liczba zgonów wśród obywateli. Służba zdrowia w Polsce jest coraz bardziej sparaliżowana, a za chwilę będzie zupełnie niewydolna. Pomysły, aby przeprowadzić wybory w takich okolicznościach są szkodliwe i stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków.
A najgorsze jeszcze przed nami?
Szczyt zakażeń dopiero nadejdzie, prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku tygodni. Dlatego każdy sposób izolowania jest ratunkiem. Dzięki izolacji krzywa może nie być tak wznosząca jak we Włoszech, Francji, czy Hiszpanii. Chociaż dane w Polsce i tak są zaniżone, bo wykonujemy zbyt mało testów. Mamy problem nawet z tym, aby wykonać testy u pracowników służby zdrowia. Koronawirus wpłynął na działanie transplantologii. Wiele przeszczepów zostało wstrzymanych.
Pan jest osobą narażoną na zakażenie koronawirusem podczas pracy.
Nie jestem narażony na zakażenie bardziej niż inni pracownicy służby zdrowia. Staramy się raczej zabezpieczać pacjentów przed sobą, niż siebie przed nimi. Niektóre osoby po przeszczepach są szczególnie narażone na działanie koronawirusa. Przebieg zakażenia mógłby być w ich wypadku dramatyczny. Dlatego wchodzimy na oddziały w maskach, przebieramy się, staramy się ograniczyć liczbę osób, która z nimi przebywa. Każdy pracownik służby zdrowia od salowej po lekarzy jest narażony na zakażenie koronawirusem.
W takich okolicznościach przeprowadzenie wyborów to dobry pomysł?
To chory pomysł. Po wyborach we Francji wielu członków komisji wyborczych jest zakażonych koronawirusem. Nie ma takiej możliwości, aby w sytuacji epidemiologicznej przeprowadzić bezpiecznie wybory.
Nie wyobrażam sobie też wyborów korespondencyjnych. Nie wiem na jakiej podstawie zostało ustalone kryterium, że od 60. roku można głosować w taki sposób. Oczywiście ludzie starsi są narażeni na zakażenie. Ale przecież osoba, która ma 50 lat i choroby współistniejące, jest tak samo narażona na zakażenie, jak osoby, które mają 60 lat. To nie tak, że ustalimy sobie granicę wieku i ktoś będzie bezpieczny.
Całe środowisko medyczne, epidemiolodzy, lekarze rodzinni uważają tak samo, jak ja. Moje zdanie nie różni się od zdania całej reszty. Wybory nie mogą się odbyć. Jako służba zdrowia będziemy działać w tym kierunku.
Pójdzie pan na wybory?
Nie pójdę na wybory. Zdrowie i życie jest ważniejsze. Za półtora miesiąca, w maju wcale nie będzie bezpieczniej.
Unikajmy spotkań, zgromadzeń, zmniejszajmy możliwości zakażenia. Nie mamy odpowiedniego sposobu leczenia na koronawirusa, nie mamy szczepionek. Jedynym narzędziem do walki z epidemią, które pozwoli nam przetrwać z mniejszą liczbą ofiar i zgonów jest izolacja.
Zapowiedział pan, że jeżeli wybory się odbędą, to jako lekarz skieruje pozew wobec decydentów, o bezpośrednie narażenie na utratę zdrowia i życia ludzkiego. Francuscy lekarze pozwali premiera i byłą minister zdrowia za przeprowadzenie wyborów samorządowych podczas epidemii. Chcą, by politycy stanęli przed Trybunałem Stanu. Pan też to zrobi?
Jeżeli wybory zostaną przeprowadzone, pozwę rząd. I na pewno pozwów będzie wiele. Z jednej strony otrzymujemy instrukcje od Ministerstwa Zdrowia, że powinniśmy ograniczyć naszą działalność do jednego miejsca pracy, nie jeździć do innych szpitali. I podporządkowujemy się temu. A z drugiej strony ktoś chce się z tego wyłamać, co jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Liczę na rozsądek władz, na to, że wybory się jednak nie odbędą.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.