Dmytro Jarosz
43-letni lider Prawego Sektora - skrajnie prawicowego ugrupowania, stanowiącego "zbrojne ramię" sił samoobrony Euromajdanu (na zdjęciu w towarzystwie ochroniarza) i skupiającego podmioty, z których niektóre zostałyby na Zachodzie uznane za wprost neonazistowskie. Wcześniej był liderem paramilitarnej organizacji nacjonalistycznej "Tryzub" im. Stepana Bandery, jednej z organizacji, które weszły w skład Prawego Sektora. Jarosz jest znany z bardzo radykalnych poglądów i deklaracji.
Oficjalnie obiecuje powstrzymanie rosyjskiej agresji, zaprowadzenie porządku w kraju oraz "rozbicie kryminalno-oligarchicznego modelu i ustanowienia państwa o orientacji socjalnej ze skuteczną gospodarką rynkową i zupełnie nową, efektywną strukturą władzy". Ponadto zapowiedział, że w razie zwycięstwa trzykrotnie zwiększy wydatki na wojsko, będzie zabiegać o przywrócenie Ukrainie statusu państwa posiadającego broń nuklearną oraz rozwijać współpracę z USA i Wielką Brytanią, gwarantami integralności terytorialnej kraju.
Tyle oficjalny program wyborczy, należy jednak pamiętać, że partia Jarosza odwołuje się do tradycji Stepana Bandery i innych ukraińskich nacjonalistów, a jako symboliki używa czerwono-czarnej flagi UPA. Nie uznaje odpowiedzialności Ukraińców za rzeź wołyńską. Ugrupowanie jest też przeciwne zarówno zbliżeniu z Rosją, jak i integracji z Unią Europejską oraz NATO.
Niemniej szanse na zwycięstwo Jarosza w wyborach prezydenckich są zerowe. Na szczęście w sondażach przedwyborczych poparcie dla jego kandydatury mieści się w granicach błędu statystycznego.