Wybory 2020. Wyborca do Andrzeja Dudy: "marionetka". Prezydent wdał się w dyskusję
Andrzej Duda na swojej kampanijnej trasie spotyka się nie tylko z sympatykami. W Bytowie prezydent dyskutował z przeciwnikiem rządów PiS, który nazwał go "marionetką".
Andrzej Duda pojawił się m.in. w Bytowie, gdzie odwiedził jedną z polskich firm. To właśnie w tej miejscowości doszło do dyskusji pomiędzy prezydentem, a jednym z wyborców.
Mężczyzna raczej nie należy do sympatyków rządów PiS, gdyż oskarżał Andrzeja Dudę o to, że jest "notariuszem rządu" oraz "marionetką". - Podpisuje pan wszystko, co prezes każe - dodał wyborca. - A ustawa o regionalnych izbach obrachunkowych? - zapytał go Duda. Wyborca odparł, że "nie interesuje się aż tak głęboko".
Bytów. Andrzej Duda dyskutował z niezadowolonym wyborcą
- Ja dla was podpisuję te ustawy, podpisuje wszystko, co jest dobre dla Polski i ludzi - odparł Andrzej Duda, wymieniając program 500 plus oraz Tarczę Antykryzysową. - Rozdajemy podatnikom ich pieniądze - dodał prezydent. - To są pieniądze, które prawdopodobnie kazano z Polski kraść - powiedział Duda, wspominając o luce w VAT.
- Chciałbym, żeby pan był prezydentem wszystkich Polaków - mówił dalej wyborca, wspominając m.in. o przeznaczeniu dwóch miliardów złotych dla TVP, reformę sądownictwa, czy aferę ws. Łukasza Szumowskiego. Wspominając o ostatniej kwestii Duda odparł, że sławny już instruktor narciarstwa "współpracuje z Romanem Giertychem".
- Gdyby wszystko było idealnie, nie zawetowałabym sześciu albo siedmiu ustaw - zauważył Duda. Na zarzuty mężczyzny, że Sąd Najwyższy może być upolityczniony po reformach sądownictwa autorstwa PiS prezydent odparł: "o kim pan mówi? O tych komuchach, którzy tam zasiadali?"
- Trzeba być prezydentem wszystkich Polaków, a nie być na świeczniku prezesa - mówił wyborca. Duda zaprzeczył, ale podkreślił, że "cieszy się, że może z nim wyjaśnić na spokojnie tę kwestię". - Tylko proszę o obiektywne argumenty - dodał.
Wywiązała się dyskusja pomiędzy prezydentem, a wyborcą. Do wymiany zdań przyłączały się kolejne osoby, niektórzy zaczęli się przekrzykiwać. W końcu tłum zaczął skandować "Andrzej Duda", a sama rozmowa pomiędzy panami zakończyła się wymianą uścisku dłoni.