Panie wicepremierze. Ma pan żal trochę do Szymona Hołowni, że bardziej stawia na swój projekt, niż na jasne określenie się, kogo powinien poprzeć w drugiej turze?
Nie mam najmniejszego żalu. Ja tę wypowiedź odebrałem jasno. Będzie głosował przeciwko Andrzejowi Dudzie, prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
I że wartości Andrzeja Dudy są mu całkowicie obce - z tego wynika. W związku z tym jest to jasny sygnał, że bliżej mu do Rafała Trzaskowskiego i tyle.
Każdy może swoimi słowami różne rzeczy powiedzieć. Ważne co powiedział Rafał Trzaskowski, że postulaty Szymona Hołowni przyjmuje jako swoje i to jest wyraźny sygnał.
To znaczy tutaj nie szczegóły poszczególnych wypowiedzi, tylko generalne deklaracje. Szymon Hołownia jest przeciwko Andrzejowi Dudzie.
A Rafał Trzaskowski mówi - biorę postulaty programowe Szymona Hołowni jako swoje. I zresztą każdy kto się wczytał w to, co mówi Szymon Hołownia i zna nasz program, program Rafała Trzaskowskiego, wie, że to jest naturalne.
Że to nie jest jakaś kalkulacja, gra - po prostu Szymon Hołownia mówił w tej kampanii mądre rzeczy i chętnie je przyjmujemy.
Czyli rozumiem, że Rafał Trzaskowski bierze postulaty Szymona Hołowni, a potem Szymon Hołownia bierze Warszawę w swoje ręce za Rafała Trzaskowskiego.
Tak? Jest już taka propozycja na stole? Ależ nie. Zupełnie to są jakieś spekulacje, kompletnie bezpodstawne.
Ani takich rozmów nie było, ani myślę - nie chce mi się wierzyć w to, żeby pan Szymon Hołownia chciał w taki sposób transakcyjny podchodzić do polityki.
Oczywiście w przyszłości różne rzeczy się mogą wydarzać. Natomiast najpierw Rafał Trzaskowski musi wygrać wybory.
To jest absolutny priorytet i ten 12 lipca jest celem. Wszelkie dywagacje, dyskusje, "co będzie później, a co by było gdyby" są w tym momencie bezprzedmiotowe.
Jest za blisko do wyboru.