Wybory 2020. Szymon Hołownia komentuje niewybredne słowa o sobie. "Mógłbym pozwać"
- Nie myślę o tym, że to, co robię w tej chwili, jest o mnie. To jest o ludziach, których udało nam się zebrać i zgromadzić. To nie jest opowieść o mojej prezydenturze, ona jest celem, narzędziem. Natomiast ludzie, którzy nas otaczają, uformują ruch, który nie będzie partią polityczną, dopóki się da. Jeżeli kiedyś będzie trzeba, może nią będzie - powiedział w programie specjalnym WP Szymon Hołownia. Prowadzący zacytował jedną z wyjątkowo nieprzychylnych kandydatowi na prezydenta opinii autorstwa feministki Marty Lempart, która nazwała go m.in. "sączącym jad homofobem". - Za każdy z tych epitetów mógłbym podać osobę, która jest ich autorem, do sądu - uznał Hołownia. I podkreślił, że jeśli zostanie prezydentem, doprowadzi do "zmiany prawa na uczciwe" i stanie do wyborów ponownie. - Wygrywać trzeba w uczciwych wyścigach - stwierdził.