Wybory 2020. Najnowszy sondaż. Ogromne poparcie dla Andrzeja Dudy. Małgorzata Kidawa-Błońska z ogromnym spadkiem
Wybory prezydenckie mają odbyć się już 10 maja. Jak wynika z najnowszego sondażu Kantar, Andrzej Duda może liczyć na około 60 proc. poparcie. Spory spadek zaliczyła kandydatka Koalicji Obywatelskiej, Małgorzata Kidawa-Błońska.
W sondażu Kantar wzięło udział 954 mieszkańców Polski w wieku powyżej 18 lat, którzy deklarują udział w wyborach 2020.
Jak wynika z badania, na obecnie urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę zagłosowałoby 59 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu znajdują się: Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Szymon Hołownia. Lider PSL oraz bezpartyjny kandydat mogą liczyć na 7 proc. poparcie.
Na trzecim miejscu również znalazło się dwóch polityków. Zarówno na Roberta Biedronia z Lewicy, jak i na Krzysztofa Bosaka z Konfederacji zagłosowałoby 5 proc. badanych. Jeszcze dalej znalazła się kandydatka Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich 2020. Małgorzata Kidawa-Błońska może liczyć na 4 proc. poparcie.
Wybory 2020. Małgorzata Kidawa-Błońska jak Bronisław Komorowski?
#
Skąd taki spadek w przypadku kandydatki KO? Jak powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, to jest "kwestia strategii".
- Małgorzata Kidawa-Błońska oprócz tego, że była związana z obozem liberalnym od lat, miała być osobą, która przyciągnie do licznego, ale wciąż zamkniętego liberalnego elektoratu kolejnych zwolenników. Tymczasem przed formalną kampanią wyborczą i w jej trakcie kandydatka PO wielokrotnie była zmuszana do uczestnictwa w totalnym konflikcie oraz wypowiadania się w sposób "zero-jedynkowy". To jest pierwszy element - tłumaczy politolog.
Według prof. Chwedoruka przypomina to błędy z czasów Bronisława Komorowskiego. - Był politykiem gabinetowym, zdystansowanym, a nagle pod wpływem publicystycznych artykułów wyrażających zaniepokojenie jego biernością, został zobligowany do zostania charyzmatycznym mówcą wiecowym. A takiej roli nigdy w swoim życiu nie pełnił. Tak też się stało z Małgorzatą Kidawą-Błońską - zaznacza rozmówca WP.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Prof. Rafał Chwedoruk zwraca również na kolejny czynnik - zmiana kierownictwa Platformy Obywatelskiej. - Moment, w którym to dokonano, był absurdalny. Trwa de facto kampania prezydencka, a partia zmienia swojego lidera. By zostać silnym przywódcą swojej partii trzeba wielu miesięcy, a nawet i lat pracy - tłumaczy prof. Chwedoruk.
Politolog dodaje również, że trzecim czynnikiem to start w wyborach 2020 czterech osób walczących o ten sam elektorat. Chodzi o Małgorzatę Kidawę-Błońską, Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Szymona Hołownię. Prof. Chwedoruk podkreśla również, że wpływ na taki wynik kandydatki KO w sondażu mogły mieć również wpadki językowe lub niejasna zapowiedź bojkotu wyborów 2020.
- Nie powinniśmy być zaskoczeni, jeśli chodzi o wynik urzędującej głowy państwa. Z reguły w sytuacjach kataklizmów, lub wojen mamy do czynienia z efektem konsolidacyjnym. Wówczas wielu obywateli niezainteresowanych polityką oczekuje sprawnej stanowczej władzy bez względu na to, kto ją sprawuje - powiedział prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z WP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl