Wybory 2020. Andrzej Duda mówi w Lublinie o "atakach" po słowach o LGBT. Protest podczas wiecu
Wybory 2020. Andrzej Duda spotkał się z mieszkańcami Lublina. Prezydent odniósł się do burzy, która rozpętała się po jego słowach o LGBT. Zdaniem Dudy doszło do "ataków" pod jego adresem zarówno na Zachodzie, jak i w naszym kraju. Na wiecu obecni byli również protestujący.
Oprócz sympatyków na wydarzeniu pojawili się też przeciwnicy prezydenta. Część z nich miało ze sobą transparenty "Duda przeproś za Czarnka", "Wstydzę się za Czarnka", "Jesteśmy ludźmi, nie ideologią". Skandowali również hasło "Andrzej Duda to obłuda".
Lublin. Andrzej Duda: musimy przetrwać ten ideologiczny huragan
Prezydent odniósł się do ostatniej burzy po jego słowach o środowisku LGBT. Przypomnijmy: w sobotę Andrzej Duda mówił na Opolszczyźnie, że próbuje się "nam i naszym dzieciom wciskać ideologię LGBT m.in. poprzez seksualizację w dziecięcym wieku".
- Zostałem zaatakowany na zachodzie Europy i w naszym kraju - mówił Duda. - Nie zgadzam się, by do szkoły były przemycane treści o charakterze ideologicznym - dodał. - Na wszystkie ataki ideologiczne mam jedną odpowiedź: słowa Jana Pawła II, który jest naszym autorytetem moralnym - mówił prezydent, cytując słowa papieża.
- Podstawą rozwoju naszego kraju, tak jak napisano w konstytucji, jest rodzina, małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny - mówił Andrzej Duda. - Czuję się moralnie i historycznie odpowiedzialny za to, by konstytucja była przestrzegana w żelazny sposób - dodał.
Zobacz także: Grzegorz Schetyna o liście Jarosława Kaczyńskiego: krzyk rozpaczy
Prezydent zaznaczył, że "rodzice mają prawo do ochrony swojego dziecka przed treściami niezgodnymi z ich poglądami". - Musimy przetrwać ten ideologiczny huragan, tak jak w naszych dziejach przetrwaliśmy wiele innych - oświadczył Duda.
Protest podczas przemówienia Andrzeja Dudy. Tęcza za plecami prezydenta
Podczas przemówienia Andrzeja Dudy pojawiało się buczenie ze strony protestujących. - Proszę o spokój, możemy się różnić w poglądach, możemy się różnić w światopoglądzie, ale proszę o to, żebyśmy się szanowali - mówił Duda. Zwrócił się również do tych, którzy "stoją pod tęczowymi flagami". - Ja stoję pod flagą biało-czerwoną i flagą Unii Europejskiej - zaznaczył prezydent, podkreślając, że "wszyscy mamy obowiązek chronienia naszych dzieci".
Słychać było nie tylko buczenie, skandowanie i gwizdy. Kamera telewizyjna uchwyciła, jak jeden z protestujących pokazał tęczową tablicę z napisem "Jesteśmy ludźmi, nie ideologią" za plecami prezydenta Dudy. Po chwili ta osoba została zasłonięta.