Wszyscy na to czekali. Co ze wsparciem dla Ukrainy?
Po długotrwałych negocjacjach Senat Stanów Zjednoczonych ujawnił w niedzielę projekt ustawy, który przewiduje pakiet wsparcia finansowego o wartości 118 miliardów dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu.
05.02.2024 05:14
Projekt ten ma na celu również zabezpieczenie granic USA oraz wprowadzenie reform w polityce imigracyjnej. Większość tych funduszy, około 60 miliardów dolarów, ma być przeznaczona na pomoc dla Ukrainy. Prezydent Joe Biden wezwał do uchwalenia tego projektu, ale jego przyszłość jest niepewna, ponieważ liderzy Republikanów w Izbie Reprezentantów już odrzucili możliwość jego przyjęcia.
Chuck Schumer, lider Demokratów w Senacie, w swoim oświadczeniu powiedział: "Ponadpartyjne porozumienie Senatu jest wielkim krokiem w kierunku wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego Ameryki za granicą i wewnątrz naszych granic. To jeden z najpotrzebniejszych i najważniejszych projektów legislacyjnych, jakie zgłoszono w Kongresie od lat, by zapewnić przyszłą pomyślność i bezpieczeństwo Ameryki".
Mitch McConnell, republikański odpowiednik Schumera, również poparł projekt, argumentując, że "przyszedł czas, by zmusić prezydenta do zaczęcia sprzątania swojego bałaganu" na południowej granicy oraz sprostać wyzwaniom stawianym przez przeciwników Ameryki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zawiera porozumienie?
Porozumienie, które zostało zawarte po wielu miesiącach negocjacji między przedstawicielami obu partii w Senacie, przewiduje łącznie 118 miliardów dolarów dodatkowych wydatków budżetowych. Wśród tych wydatków, około 60 miliardów dolarów ma być przeznaczonych na pomoc dla Ukrainy.
W ramach tej pomocy prawie 20 miliardów dolarów ma zostać przeznaczonych na zastąpienie w arsenałach USA sprzętu wojskowego przekazywanego Ukrainie, 13,8 miliarda na zakup broni dla Ukrainy, a 14,8 miliarda na szkolenia wojskowe i wsparcie wywiadowcze.
Projekt ten daje prezydentowi uprawnienia do przekazania sprzętu o wartości 8 miliardów dolarów, a także 1,6 miliarda w formie pożyczek lub grantów dla Ukrainy i innych krajów regionu na zakup amerykańskiego uzbrojenia. Pakiet zawiera również nieco mniejszą, niż wnosił Biały Dom, kwotę pomocy finansowej - 7,85 miliarda zamiast 11,8 miliarda - oraz dodatkowe 1,5 miliarda na "pomoc w budowie przyszłości samodzielnej ukraińskiej gospodarki w priorytetowych sektorach", takich jak sektor prywatny, transport i energetyka.
Projekt przewiduje również wydatki w wysokości ponad 14 miliardów dolarów na wsparcie wojskowe i finansowanie zakupu uzbrojenia dla Izraela, niemal 2 miliardy na uzupełnienie broni przekazywanej Tajwanowi oraz 3,3 miliarda na wsparcie przemysłu budowy okrętów podwodnych na wsparcie partnerstwa AUKUS.
Kontrowersje w projekcie
Jednak najbardziej kontrowersyjnym elementem tego projektu są zmiany w polityce imigracyjnej. Projekt ten daje administracji specjalne uprawnienia do "zamknięcia" granicy dla osób ubiegających się o azyl, jeśli liczba osób próbujących przekroczyć granicę wyniesie średnio powyżej 5 tysięcy dziennie w ciągu tygodnia, lub 8,5 tysiąca w ciągu jednego dnia.
Dodatkowo zaostrzone zostaną kryteria dla złożenia wniosku o azyl i zakończona zostanie polityka wypuszczania do kraju migrantów oczekujących na rozstrzygnięcie wniosku azylowego. Jednocześnie, ułatwione zostaną pewne elementy legalnej imigracji, takie jak pozwolenia na pracę dla krewnych obywateli USA, czy zwiększenie liczby wydawanych wiz.
Reakcja Bidena. Mówił o Putinie
Prezydent Joe Biden w swoim oświadczeniu powiedział: "Doszliśmy do zgody w sprawie ponadpartyjnego porozumienia dotyczącego bezpieczeństwa narodowego, które zawiera najtwardszy i najsprawiedliwszy zestaw reform granicznych od dekad".
Wcześniej zapowiedział, że zamierza "zamknąć granicę" już pierwszego dnia od podpisania ustawy. Prezydent zwrócił też uwagę na konieczność dalszego wspierania Ukrainy.
- Tak jak mówiłem wcześniej, jeśli nie powstrzymamy apetytu Putina do uzyskania władzy i kontroli na Ukrainie, nie ograniczy się tylko do Ukrainy, a koszt dla Ameryki tylko wzrośnie - ostrzegł prezydent.
Lider Demokratów w Senacie, Chuck Schumer, zapowiedział, że pierwsze proceduralne głosowanie nad projektem odbędzie się w środę. Do jego przyjęcia potrzebne będzie 60 głosów w 100-miejscowym Senacie, co oznacza, że muszą za nim zagłosować senatorowie obu partii. Choć oczekuje się, że inicjatywa przejdzie przez Senat, to dalsze losy projektu są niepewne.
Zobacz także
Trump nawoływał do odrzucenia projektu
Były prezydent Donald Trump nawoływał do odrzucenia tego projektu jeszcze przed zawarciem porozumienia. Mike Johnson, spiker Izby Reprezentantów, który konsultował się z Trumpem w tej sprawie, wielokrotnie sugerował, że kompromisowe rozwiązania w sprawie granicy nie mają szans w Izbie.
W sobotę zapowiedział, że Izba wkrótce przegłosuje osobny pakiet środków dla Izraela, bez pieniędzy dla Ukrainy i reform imigracyjnych, a ustawą Senatu nie zajmie się szybko. W niedzielę poparł go Steve Scalise, drugi najważniejszy polityk w partyjnej hierarchii w Izbie.
- Niech wyrażę się jasno: ustawa graniczna Senatu nie zostanie poddana pod głosowanie w Izbie. Oto, co ludzie naciskający na to +porozumienie+ wam nie mówią: akceptuje ono 5 tysięcy nielegalnych imigrantów dziennie i daje automatyczne pozwolenia na pracę dla tych, którzy otrzymują azyl - to magnes dla dalszej nielegalnej imigracji - oznajmił Scalise na portalu X. Scalise odpowiada za ustalanie harmonogramu głosowań w Izbie.
Demokraci i część republikańskich senatorów oskarżają Johnsona i jego stronników o to, że nie chcą rozwiązać problemu na granicy, ponieważ kryzys imigracyjny jest głównym tematem kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Według republikańskiego współautora porozumienia, senatora Jamesa Lankforda, część jego kolegów partyjnych kryje się za krytyką rzekomo zbyt słabych restrykcji granicznych, ale tak naprawdę chce wstrzymania pomocy dla Ukrainy.
Marjorie Taylor Greene, nieformalna liderka antyukraińskiego skrzydła partii, zagroziła Johnsonowi pozbawieniem go funkcji, jeśli pozwoli na przegłosowanie dodatkowych pieniędzy na pomoc Ukrainie. Mimo że uważa się, że znaczna większość deputowanych w obu partiach i obu izbach Kongresu opowiada się za wsparciem Kijowa, ostateczna decyzja o tym, czy dopuścić do głosowania nad legislacją, należy do przewodniczącego Izby.