Wstrząsająca relacja Polaka z Kalifornii. Zostawił dobytek, wszystko spłonęło

- Gdy wyjeżdżaliśmy z żoną, to paliła się już cała ulica po obu stronach. Było tak gorąco, że bałem się, że mój samochód zaraz wybuchnie - relacjonuje WP Artur Chmielewski, inżynier NASA. Mężczyzna i jego żona mieli dosłownie kilka chwil na ewakuację ze swojego domu w Los Angeles.

Pożar w Los Angeles
Pożar w Los Angeles
Źródło zdjęć: © PAP
Joanna Zajchowska

Od 7 stycznia strażacy z Los Angeles walczą z potężnymi pożarami ogarniającymi kilka dzielnic miasta, a w szczególności Pacific Palisades. Zginęło 5 osób, a ponad 1100 budynków zostało spalonych. W wyniku szalejących pożarów swoje domy stracili m.in. Anthony Hopkins, Paris Hilton, Adam Brody czy Anna Faris.

Pożar zmusił do ewakuacji także Artura Chmielewskiego, inżyniera NASA i syna słynnego Henryka Chmielewskiego, znanego jako "Papcio Chmiel". W rozmowie z Wirtualną Polską Polak opisał, jak wyglądały ostatnie godziny.

- Mieszkam w Kalifornii od 45 lat, więc wiele pożarów już przeżyłem, ale nic nie równało się z tym, jak było teraz. Zwykle przy pożarach najpierw widzi się czerwonawe niebo, potem dużo dymu, a dopiero później ogień. Po otrzymaniu informacji o pożarze szybko sprawdziłem dane z satelitów NASA - relacjonuje Polak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pożar w Los Angeles. Film Artura Chmielewskiego

- Gdy sprawdziłem lokalizację pożaru, to nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Satelita pokazywał pożar w tym samym pikselu, co mój dom i miała rację - opisuje Chmielewski. 

- Pożar wybuchł 400 metrów od mojego domu. Szeryf jeździł ulicą i krzyczał na ludzi, żeby uciekali. Miałem czas tylko wrzucić do samochodu paszporty i oryginały Taty księgi "Tytus Astronomem", bo to jest coś niepowtarzalnego. Żona zabrała psa i jakieś dokumenty. Na więcej nie starczyło już czasu - wspomina.

"Bałem się, że samochód wybuchnie"

- Gdy wyjeżdżaliśmy z żoną, to paliła się już cała ulica po obu stronach. Było tak gorąco, że bałem się, że mój samochód zaraz wybuchnie jak rakieta (ma napęd na wodór) - opisuje Chmielewski.

Jak podkreśla, sytuacja jest ciężka, brakuje wody, by ugasić ogień. Płomienie pochłaniają kolejne domy, w tym kolejne posiadłości gwiazd. Inżynier NASA dodaje, że na ten moment jeszcze nie wie, czy jego dom ocalał. Miejscowy szeryf nie dopuszcza mieszkańców na miejsce, ponieważ wciąż jest tam bardzo niebezpiecznie.

- Nie wiem, czy mój dom jeszcze stoi, ale wiele domów moich przyjaciół z NASA zostało zniszczonych. To ogromna tragedia - podsumowuje.

Pożary nadal poza kontrolą służb

Z najnowszych informacji podawanych przez służby wynika, że wciąż trwają trzy niekontrolowane pożary w rejonie Palisades, Eaton i Hurst. Pożar Palisades strawił ponad 4660 hektarów, Eaton ponad 4360, a Hurst ok. 2590 hektarów. Obowiązkowe nakazy ewakuacji objęły dziesiątki tysięcy ludzi.

Jak podaje CNN, pożar Eaton dotknął ok. 70 tys. osób, a Palisades ok. 60 tys. Strażacy zmagają się z ekstremalnymi warunkami, w tym silnymi wiatrami i suchą roślinnością.

Z powodu ekstremalnego zagrożenia pożarowego i złej jakości powietrza zamknięto setki szkół w rejonie Los Angeles. Szkoła Palisades Charter High School, znana z filmu "Grease", doznała znacznych uszkodzeń, a wiele obiektów sportowych zostało zniszczonych.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pożarlos angelesewakuacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)