Gorąco w Izraelu. Netanjahu grozi Hezbollahowi
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w ostrych słowach odniósł się do sobotniego ataku rakietowego Hezbollahu na boisko na Wzgórzach Golan. Zginęło w nim co najmniej 10 osób, a około 30 zostało rannych.
Netanjahu skomentował ostatnie wydarzenia w rozmowie z liderem społeczności druzyjskiej, która stała się ofiarą uderzenia libańskich radykałów.
"Hezbollah zapłaci wysoką cenę. Taką, jakiej do tej pory nie płacił" - oświadczył premier Izraela. Polityk przebywa jeszcze w USA, jednak po ataku jego wizyta została skrócona o pięć godzin.
Polityk jeszcze w niedzielę miał być z powrotem w Jerozolimie, gdzie tego samego dnia ma wziąć udział w posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: to nie jest wojna o terytorium? "Targowanie się nie załatwia sprawy"
Atak Hezbollahu. Wielu zabitych i rannych
Do ataku doszło w mieście Madżdal Szams leżące na spornych Wzgórzach Golan. Rakieta spadła w pobliżu boiska, na którym grały dzieci. Media podają różne szacunki zabitych i rannych. Nie żyje co najmniej 10 osób, a około 30 jest rannych. Stan wielu poszkodowanych jest ciężki, więc liczba zgonów może wzrosnąć.
Wcześniej w sobotę Izrael przeprowadził atak w Libanie, w wyniku którego zginęło czterech bojowników, z czego przynajmniej jeden z nich należał do Hezbollahu. Izraelska armia przekonuje, że ostrzał miał na celu zniszczenie "struktur wojskowych" należących do terrorystycznej organizacji. Hezbollah w odpowiedzi przeprowadził kilka ataków, w tym jeden z wykorzystaniem rakiet Katiusza.
Przedstawiciel Hezbollahu zaprzeczył w rozmowie z agencją Reutera, by ugrupowanie przypuściło atak na okupowane przez Izrael Wzgórza Golan.
Minister: Hezbollah przekroczył czerwone linie
Minister spraw zagranicznych Jisrael Kac przekazał, że rozmawiał z premierem Benjaminem Netanjahu o ataku. - Nie ma wątpliwości, że Hezbollah przekroczył wszystkie czerwone linie - przekazał mediom. - Stajemy w obliczu pełnoskalowej wojny - mówił.
Członkowie izraelskiej administracji w nieoficjalnych rozmowach wypowiadają się podobnie. - Wydarzenia na północy doprowadzą do dramatycznego zwrotu w walkach w tym rejonie - mówi Kanałowi 12 jeden z członków delegacji Netanjahu, który przebywa w Waszyngtonie.
Źródło: PAP/WP Wiadomości