Wrze na linii Moskwa-Berlin. Rosja idzie do sądu
Telewizja RT nie odpuszcza i podejmuje odpowiednie kroki prawne. Stacja ogłosiła, że złożyła apelację w niemieckim sądzie. To kolejna odsłona medialnej wojny między Niemcami a Rosją.
RT DE Productions GmbH złożyła wniosek do Sądu Administracyjnego w Berlinie o zniesienie zakazu nadawania - poinformowała rosyjska telewizja państwowa w Moskwie. Według rosyjskiego nadawcy zakaz nadawania jest bezprawny i oczekuje on jego zniesienia.
Stacja nie zastosowała się do zakazu. W dalszym ciągu istnieje możliwość jej odbierania stacji, a dziennikarze dalej pracują. Nadawca informuje też na swojej stronie internetowej, jak odbierać kanał za pośrednictwem satelity.
Decyzja Komisji ds. Licencji i Nadzoru Władz Medialnych (ZAK) w sprawie licencji uprawomocni się po miesiącu od wydania decyzji. Przez ten czas stacja może wykorzystywać środki prawne do jej zmiany, co czyni obecnie.
Zobacz też: Jak ukrócić zapędy Rosji? "To daje Putinowi do myślenia"
Kolejny akt "wojny medialnej"
Odmowa przyznania licencji RT spotkała się z ostrą reakcją Rosji, której to Ministerstwo Spraw Zagranicznych odebrało Deutsche Welle licencję na nadawanie audycji telewizyjnych po angielsku, rosyjsku i niemiecku. W czwartek 3 lutego zamknięto również biuro redakcji w Moskwie.
Konflikt rozpoczął się już we wrześniu 2021 roku. Wtedy to YouTube zdecydował się na zablokowanie kanału RT w swoim serwisie. Szefowa nadawcy nazwała ten krok "wypowiedzeniem przez Niemcy wojny medialnej Rosji".
Kolejną odsłonę sporu obserwujemy od grudnia, kiedy to RT DE rozpoczął nadawanie. W zeszłym tygodniu urząd ds. regulacji mediów podjął decyzję o zakazie emisji dla nadawcy.
Telewizja RT jest uważana za tubę propagandową Moskwy odpowiedzialną za szerzenie dezinformacji.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski