Suski obraził się i wyszedł. "Bandyci"
Kłótnia na komisji kultury. Poseł PiS Marek Suski atakował ministra Bartłomieja Sienkiewicza i sugerował, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo stwierdziła, że te słowa są "niewskazane". Suski się zdenerwował i wyszedł z posiedzenia.
22.02.2024 | aktual.: 08.03.2024 10:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komisja kultury zajmowała się projektem uchwały w sprawie upamiętnienia Aleksieja Nawalnego, rosyjskiego opozycjonisty, który w ubiegłym tygodniu zmarł w kolonii karnej na Syberii.
Do głosu doszedł poseł PiS Marek Suski, który zaapelował o zaproszenie ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza na posiedzenie komisji. Chciał mu zadać pytania o to, "co miał w torebce w kieszeni" oraz o sytuację Polskiego Radia.
- Jeśli tak nienormalne, skandaliczne decyzje są podejmowane przez ministra, który nosi mielony papier w torebce, to ja się nie dziwię, że takie idiotyczne decyzje są podejmowane, bo normalny człowiek tego nie robi - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mamy do czynienia z sytuacją początku takiego reżimu, jaki jest w Rosji i mamy też już osoby, które były więźniami politycznymi i jedna z nich była torturowana - kontynuował Suski.
- To jest po prostu skandal, co się wyrabia. Ja rozumiem, że zamykacie usta opozycji, zabraliście media polskim obywatelom, nie mają skąd wziąć informacji, to może przynajmniej w internecie dowiedzą się, że minister kultury nosi mielony papier w torebkach w Sejmie - przekonywał.
Suski wychodzi z komisji
- Jak on się bierze za uzdrowienie kultury, to może zacząłby od uzdrowienia samego siebie, bo to nie jest chyba zdrowy człowiek, który mielony papier nosi w torebce - stwierdził.
Wtedy na komisji podniosła się wrzawa. - Proszę nie przeginać - krzyczeli politycy. Suski zaczął wtedy mówić, że "bandyci weszli do mediów" i że nowa koalicja "terroryzuje naród".
Głos po Suskim zabrała posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo, która zwróciła uwagę, że wkrótce zacznie się posiedzenie Sejmu i lepiej byłoby przenieść dyskusję na inny czas.
- Dziękuję, ja w tym momencie nie widzę sensu przebywania na komisji antykultury. Dziękuję bardzo, do widzenia - mówił Suski, po czym zaczął wychodzić.
Leo kontynuowała, że słowa Suskiego były jej zdaniem "niewskazane". - Tylko się pan ośmiesza, a słowo "kultura" jest panu obca. Jest takie trudne dla pana słowo "oksymoron": pan i kultura - mówiła, gdy Suski wychodził.
Głos następnie zabrała posłanka PiS Joanna Lichocka, która przekonywała, że "próbuje się zamykać usta posłom opozycji". - I jeszcze na dodatek obraża się. Co to było, co pani powiedziała? - pytała Lichocka. - (Oksymoron - red.): "pani i rozum". Też mogę tak powiedzieć - mówiła posłanka PiS, a następnie przekonywała, że słowa Suskiego o Sienkiewiczu były uzasadnione.
Czytaj więcej: