Wrzawa po przemówieniu Zełenskiego w Bundestagu. "Ich to przerasta"
W czwartek w niemieckim parlamencie przemawiał online prezydent Wołodymyr Zełenski. W ocenie wielu komentatorów wystąpienie nie spotkało się z odpowiednią reakcją niemieckiej klasy politycznej. Zwrócono uwagę, że dwie minuty po przemówieniu Zełenskiego Bundestag przeszedł do porządku obrad, a kanclerz Olaf Scholz milczał. Sprawę komentował w programie specjalnym WP były wiceszef MSZ Paweł Kowal (KO). - Ich to przerasta. Ale my nie możemy dać spokoju. (…) Niemców, na których liczymy, i którzy w różnych sprawach potrafią się zachować, trzeba teraz cisnąć o sankcje energetyczne. Bo jeśli nie zamykamy nieba, nie pomagamy Ukraińcom, żeby byli bezpieczni, kiedy wychodzą z zamkniętego Mariupola, to dajmy im przeciwko Ruskim mocne sakcje - ban na węgiel, na ropę i na gaz - stwierdził. - Oczywiście, że od tego będzie troszeczkę wyższa cena energii, to też trzeba powiedzieć obywatelom, ale jeśli tego dzisiaj nie zrobimy, to za dwa lata będziemy płacić krwią. Orban z tego powodu się przymila do Putina, bo chce wygrać wybory za cenę krwi tych, którzy giną w Ukrainie - podkreślił. - Deputinizacja, deputinizacja i jeszcze deputinizacja, sankcje i niech Rosjanie dobrze naucza się słowa "odszkodowania wojenne", bo będą je płacić. To też powinno być dzisiaj twardo mówione - kontynuował. - Cholera mnie bierze, jak słyszę ciągle, że UE zapłaci. Wiem, że zapłaci, (…) ale za zniszczone miasta, zabitych ludzi, odszkodowania i reparacje wojenne musi płacić Rosja. Dopóki nie będą zapłacone szkody, do tego momentu nie ma, moim zdaniem, możliwości, by znosić sankcje - podsumował Kowal.