Wrocław. Zmiany na Manhattanie. Znika esplanada
Wyrok śmierci wisiał nad tą konstrukcją od dawna. Estakadzie łączącej tak zwane sedesowce, czyli stylowe i niepowtarzalne wieżowce na placu Grunwaldzkim, przez wrocławian nazywanego Manhattanem, już od dwóch dekad groziło unicestwienie. I choć spółdzielnia mieszkaniowa, zarządzająca strukturą, planowała naprawy zdegradowanego upływem czasu obiektu, w rezultacie nic nie powstrzymało rozbiórki, która właśnie ruszyła.
Teraz to konieczne z powodu złego stanu technicznego obiektu. Na nic się zdały protesty architekt miejskiej i apele o to, by jednak esplanadę naprawić. SM "Piast” do 15 stycznia kazał mieszkańcom uprzątnąć swoje rzeczy z garaży pod konstrukcją. Aut jednak już od dobrych kilku lat nikt tam nie miał śmiałości trzymać. Liczyć się trzeba było z przypadkami odpadającego płatami tynku.
Rozbiórka dotyczy esplanady, określonej tak przez architektów, w nawiązaniu do części budowli fortyfikacyjnej, od strony ulic Nauczycielskiej i Polaka. Część od ul. Grunwaldzkiej była wzmocniona dodatkową konstrukcją, więc katastrofa jej jeszcze nie grozi. Dobrze, że choć ten fragment niezwykłego kompleksu zostanie jako przykład nowatorskiego rozwiązania architektonicznego.
Wrocław. Zmiany na Manhattanie. Znika esplanada, sympatycy miejsca żałują
Samo założenie kompleksu wysokościowców, wybudowanych w latach 70., a zaprojektowanych przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak, od początku budziło kontrowersje. Szesnastopiętrowce uznawane były za szczyt niewygody i fuszerki budowlanej. Jednak optyka zaczęła się zmieniać w miarę upływu czasu - dziś, po remoncie w 2016 roku, dzięki któremu wypiękniała elewacja, sedesowce zaliczane są do wykazu wrocławskich ewenementów, często fotografowane dzięki swej urodzie i niezwykłości i pokazywane turystom.