Wrocław. Strajk Kobiet. Jednoosobowa demonstracja pod Ratuszem. Zdecydowanie przeciw
Wrocławiankę przechodzącą placem Gołębim tak zirytowała spontaniczna instalacja z chryzantem i zniczy w kształcie znaku kojarzonego ze Strajkiem Kobiet, że postanowiła własnymi siłami roznieść ją w pył. Zadanie ją przerosło, więc tylko z furią skopała kilka doniczek. Straż miejska udostępnia nagranie z tego "filmu akcji".
Ten indywidualny protest przeciwko protestom odbył się przed godziną 17 w poniedziałek. W tym czasie w różnych punktach miasta organizowali się już uczestnicy ulicznych demonstracji, które mają na celu wyrażenie dezaprobaty wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.
Instalacja kwiatowa w Rynku powstała w niedzielę. Była odzewem na apele o pomoc dla przedstawicieli branży kwiatowej, którzy przygotowali się na dzień Wszystkich Świętych. Dwa dni przed tą datą, znaczącą dla tych przedsiębiorców, rząd zadecydował o zamknięciu cmentarzy. Polacy z zapałem odpowiedzieli na apele o kupowanie tych cmentarnych akcesoriów, na które nie będzie popytu przed cmentarzami.
Taki apel wystosował też prezydent Wrocławi Jacek Sutryk. Miasto zrobiło też ratunkowe zakupy kwiatów i zniczy. Nic dziwnego więc, że akcja pod Ratuszem i widok kobiety z furią traktującej tą materializację solidarności mieszkańców - wobec kryzysu, wobec wywołujących niezadowolenie decyzji rządzących - wzbudza niechętne reakcje.
Wrocław. Strajk Kobiet. Jednoosobowa demonstracja pod Ratuszem. Zdecydowanie przeciw
Szef Straży Miejskiej, Waldemar Forysiak, prezentując w sieci rejestrację z monitoringu, prosi o pomoc w ustaleniu tożsamości tej kobiety. Informację można przekazać, dzwoniąc na numer 986 lub na numer policji.
Zdenerwował się też prezydent. Wyjaśnił, że zniszczenia, których dokonała w instalacji "bohaterska" pani, zostały szybko naprawione. "Będziemy pilnować porządku publicznego - a wszystkim, którzy chcieliby coś tak haniebnego powtórzyć przypominam, że stale rozwijamy sieć monitoringu miejskiego i wcześniej czy później ustalimy zawsze sprawców. Nie ma miejsca na takie złe czyny" - skomentował Jacek Sutryk.