Wrocław. Historyczny paradoks, który się udał. Miasto płonie, ale tworzy się na nowo
To mogło wydawać się niemożliwe. We Wrocławiu wciąż trwa wojna, na ulicach rozgrywają się krwawe potyczki. Domy, zamienione w ruiny, są miejscami walk na śmierć i życie. W tym samym czasie buduje się już plan na nowe, polskie miasto. 20 kwietnia 1945 roku powołana została ekspozytura Zarządu Miasta Wrocławia.
Sprawy dotyczące Wrocławia nie mogły się oczywiście dziać w bliskim kapitulacji mieście. Tu wciąż rosyjskie wojsko prowadzi dobijającą wojnę z niemieckimi siłami, które tworzą w dużej mierze nie żołnierze, tylko starcy i dzieci, przymusowo wcielone do oddziałów. Tymczasem 20 kwietnia w Trzebnicy ukonstytuowały się nowe administracyjne Dolnego Śląska.
Już wiadomo, jakie - według nowego rozdania - będą losy tego kawałka Europy. Region jest przygotowywany do przejęcia przez polską administrację. Aby to się stało, potrzebne już tylko było zakończenie tej bezsensownej walki Festung Breslau.
Za kilka dni samobójstwo popełni Hitler, a od dawna nikt już nie wierzy w zwycięstwo wielkiej rzeszy w tej wojnie. A kilka dni wcześniej na rekonesans do Wrocławia przyjechał Bolesław Drobner, późniejszy pierwszy prezydent miasta, działający oczywiście z plenipotencji radzieckiego sojusznika. Zatrzymał się w nieodległych Kątach Wrocławskich.
Wrocław. Feniks z popiołów. Miasto płonie i zdalnie buduje się na nowo
Wspomnienia o tamtym czasie ukazały się w 1960 roku w tomie "Trudne dni. Wrocław we wspomnieniach pionierów" pod redakcją Mieczysława Markowskiego. Wydawnictwo opisuje, jak na tygodnie przed kapitulacją i przejęciem niemieckich ziem przez Polskę, tworzył się zdalnie miejski zarząd. Pod koniec kwietnia wiadomo już było, kto czym się zajmie w tej nowej rzeczywistości, mianowani byli urzędnicy, a nawet powstawały dokumenty, druki, legitymacje. Wiadomo oczywiście było, kto na te przyszłe stanowiska się załapał - to reprezentanci popieranych przez ZSRR partii PPR i PPS, ale nie wykluczało to tego, że nowymi gospodarzami Ziem Odzyskanych zostawali porządni ludzie.
W stuosobowej grupie odważnych pionierów, mających śmiałość do podjęcia wyprawy w tę zrujnowaną dzicz, był między innymi Stanisław Kulczyńskiego, oficjalnie mianowany delegatem ministra oświaty.
Profesor Kulczyński, były rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, kieruje operacyjną grupą naukowo-kulturalną, organizowaną w Krakowie. By wysłannicy mogli działać w najbliższych tygodniach na tej obcej ziemi, 20 kwietnia profesor mianowany został "Delegatem Ministerstwa Oświaty do zabezpieczania majątku i urządzeń wyższych uczelni oraz innych instytucji naukowych, bibliotek, zbiorów itd. na terenie Wrocławia i okolic".
Wrocław. 76 lat temu dogorywała Festung Breslau. Ale w tym samym czasie tworzyła się nowa tożsamość miasta
Nie było to łatwe zadanie. W najbliższych dniach okaże się, że w poddanym mieście wojna się nie skończyła, a nowym obrońcom przyjdzie toczyć zbrojne walki z radzieckimi żołnierzami, poszukującymi procentowego wytchnienia po trudach bojowych. Gdy dowiedzieli się, że w muzeum w ogrodzie botanicznym jest mnóstwo preparatów roślin, zwierząt, a nawet ludzkich płodów w różnych stadiach rozwoju, zatopionych w szklanych tubach w substancji, która może być spirytusem lub czym podobnym, obiecującym "kopa", zaatakowali placówkę zbrojnie. Straż akademicka musiała bronić tego miejsca z ostrą bronią.
Zanim to jednak się działo, gotowy miejski zarząd musiał czekać na nowe okoliczności i trzymać kciuki, by dokonujące się straty nie doprowadziły do całkowitej ruiny miasta. Władze administracyjne Dolnego Śląska od 20 kwietnia pracowały w Trzebnicy. Pełnomocnikiem rządu RP na ten region został Stanisław Piaskowski. Jego biuro, przekształcone później w Urząd Wojewódzki, pracowało nad tworzeniem polskich urzędów, szkół, placówek pocztowych, szpitali - całej nowej struktury.