Szklarska Poręba. Pijany wszedł na skałki. Bał się zejść i zaczął się rozbierać
Do nietypowego zdarzenia doszło wieczorem w Szklarskiej Porębie. Mężczyzna wszedł na skałki Marianki przy ulicy Uroczej, po czym utknął, bo bał się z nich zejść. Co więcej, oprócz głośnego wzywania pomocy pozbywał się odzieży.
Wybryk pijanego mężczyzny postawił na równe nogi służby ratunkowe i zablokował drogę prowadząca w okolicę wyciągu na Szrenicę - informuje 24jgora.pl. Śmiałek wszedł na skałki, z których nie potrafił zejść. Wpadł w panikę, głośno nawołując o pomoc. Na dodatek zrzucał z siebie odzież.
Szklarska Poręba. Pijany wszedł na skałki. Bał się zejść i zaczął się rozbierać
Jako pierwsi na miejscu pojawili się ratownicy GOPR. Pilnowali i asekurowali desperata do czasu przyjazdu straży pożarnej. Na ratunek ruszyły dwa zastępy oraz wóz z podnośnikiem. To właśnie przy jego użyciu ściągnięto na dół miłośnika wspinaczki bez asekuracji.
Na ziemi czekali już policjanci. Okazało się, że śmiałek jest pod wpływem alkoholu. Jego wybryk może go sporo kosztować. Z pewnością nie uniknie konsekwencji. Przez jego nieodpowiedzialne zachowanie ulica Urocza była całkowicie zablokowana, a czas na miejscu straciły służby ratunkowe.
Niestety, osoby pod wpływem alkoholu często wpadają na ekstremalne pomysły podczas pobytu w górach czy nad morzem. Promile we krwi powodują puszczanie hamulców. Nie wszystkie historie kończą się dobrze. Mężczyzna mógł przecież stracić równowagę i spaść.
Warto również pamiętać o tym, jak wiele osób zaangażowanych było w ratowanie śmiałka. W tym czasie ktoś inny mógł pilnie potrzebować pomocy, której nie otrzymał, ponieważ służby pomagały komuś, kto wpędził się w kłopoty na własne życzenie. Właśnie dlatego warto zastanowić się dwa razy, zanim zdecydujemy się na testowanie własnej odwagi pod wpływem. Dziecinne zabawy mogą mieć bardzo poważne konsekwencje finansowe i prawne.